"Anonimowy urzędnik ministerstwa obrony USA ocenił w poniedziałek, że w rosyjskich wojskach zaczyna brakować wysokiej rangi dowódców, dlatego siły zbrojne muszą w coraz większym stopniu polegać na rezerwistach, by uzupełniać straty w korpusie oficerskim" - podkreślono w raporcie. Również brytyjskie ministerstwo obrony prognozowało, że Rosjanie będą musieli w coraz większym stopniu polegać na rezerwistach. Według ISW sięganie po rezerwy nie umożliwi jednak rosyjskim wojskom znaczącej odbudowy zdolności bojowych. Sytuacja na froncie Siły najeźdźcy przeprowadziły w poniedziałek atak rakietowy na centrum handlowe w Krzemieńczuku w środkowej części Ukrainy, co według ISW wpisuje się w najnowszą eskalację rosyjskich uderzeń na infrastrukturę cywilną i ukraińskie miasta. Tymczasem w Donbasie wojska agresora osiągnęły postępy na południowy zachód od Lisiczańska, ale nie udało im się całkowicie odciąć linii komunikacji z tego miasta do Bachmutu. Ukraińcy odparli natomiast rosyjską ofensywę na północ od Słowiańska. Siły inwazyjne przeprowadziły też w poniedziałek kilka ataków na linii frontu w pobliżu Charkowa, lecz nie poczyniły żadnych postępów. Na południu kraju ukraińska kontrofensywa zmusiła zaś wroga do skupienia się na działaniach obronnych. Na zajętych terenach władze okupacyjne podejmują działania w celu narzucenia kontroli gospodarczej i zmuszenia ukraińskich cywilów do korzystania z rosyjskiego rubla - przekazano w raporcie amerykańskiego ośrodka. Instytut Studiów nad Wojną to niezależny think tank, założony w 2007 roku w Waszyngtonie. Zajmuje się analizami z zakresu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, w tym kwestiami militarnymi.