Sobota jest trzecim dniem inwazji rosyjskiej na Ukrainie, określanej przez władze Rosji jako "operacja wojskowa" w tym kraju. Siły rosyjskie weszły do Kijowa, gdzie rozpoczęły się walki w centrum miasta. Wojna na Ukrainie. Trzeci dzień rosyjskiego ataku - czytaj relację na żywo Walki w Kijowie. Padają strzały, słychać wybuchy Starcia toczyły się m.in. na zachodzie Kijowa - w okolicach metra Berestejska, gdzie - jak podały ukraińskie wojska - obrońcom udało się zniszczyć m.in. czołg i dwie ciężarówki i czołg. Ukraińska Prawda poinformowała też o odgłosach strzałów na ulicy Chmielnickiego. Rosyjska redakcja BBC pisze również, powołując się na świadków, o wybuchach i strzałach w kilku miejscach na zachód od centrum Kijowa, a także na północy miasta. Ukraina. Alarmy przeciwlotnicze w Łucku, Równem, Lwowie Ponadto w sobotę rano syreny alarmowe rozległy się najpierw w Łucku i Równem, czyli dwóch miastach Wołynia, a następnie we Lwowie. Około godz. 6:30 czasu lokalnego słychać było syreny w Czerkasach i Humaniu na Ukrainie naddnieprzańskiej. Dziesięć minut później - w Chersoniu na południu kraju. Natomiast mer Wasylkowa, niewielkiej miejscowości około 40 km na zachód od Kijowa, przekazała, że walki o jej miasto "dobiegają końca" i pozostaje ono pod kontrolą sił ukraińskich. - Rosyjski desant wylądował na polach, w lasach i wsiach. Najstraszniej było na ulicy Dekrabystów, tam toczyły się walki, ulica płonęła. Chcieli zająć nasze lotnisko, żeby tu rozmieścić swoje wojska, ale nasza 40 brygada jest mocna i odparła atak - wyjaśniła mer.