Doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko za pośrednictwem serwisu Telegram powiadomił o tym, że w mieście rosyjscy okupanci odbudowują zniszczony Teatr Dramatyczny. "Okupanci ukrywają własne zbrodnie wojskowe - masowe zabójstwo prawie 600 cywilów w Teatrze Dramatycznym w Mariupolu. Spieszą się, żeby przez 'rekonstrukcję' zlikwidować wszystkie ślady i dowody. Ukrywając 'wartość historyczną'"- napisał. Zdaniem Andriuszczeno budynek nie miał wartości ani historycznej, ani architektonicznej. "Tak jak wszystkie konstrukcje typowe dla okresu sowieckiego. Jedyna historyczna wartość pojawiła się, gdy spadły na budynek dwie bomby. Właśnie tą historyczną wartość próbują teraz ukryć okupanci" - dodał. Wojna w Ukrainie. Atak na Teatr Dramatyczny w Mariupolu Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie Doniecki Akademicki Obwodowy Teatr Dramatyczny służył za schronienie dla mieszkańców Mariupola, których domy zostały zniszczone przez rosyjskie ataki. W marcu z obu stron budynku zamieszczono napisy po rosyjsku "dzieci", by wyraźnie zaznaczyć, że w środku znajdują się cywile. 16 marca, gdy w środku mogło znajdować się do 1300 osób na teatr naprowadzono bombę lotniczą. Według informacji przekazanych przez Radę Miasta Mariupol, na skutek ataku Rosjan zabitych zostało około 300 cywili. Później Associated Press oceniła, że po ataku zginęło więcej osób, niż początkowo wskazywano. Oceniono, że zabitych zostało prawie 600 osób. Rosjanie o atak na Teatr w Mariupolu obwinili pułk "Azow", który obecnie uznawany jest w Rosji, jako "organizacja terrorystyczna".