Agencja TASS, która przekazała jego wypowiedź, określa te siły jako "pokojowe". Rosyjskie wojska w Donbasie były już wcześniej Pieskow dodał, że decyzja o wprowadzeniu wojsk będzie podejmowana w zależności od sytuacji i w przypadku, gdy zaapelują o to liderzy "republik ludowych". Zobacz też: Rosja: Władimir Putin i jego świta. Najbliżsi współpracownicy Komentując ewentualność oficjalnego wprowadzenia sił rosyjskich do Donbasu, przedstawiciel Białego Domu powiedział w nocy z poniedziałku na wtorek, że nie jest to "nowy krok", ale "bardziej otwarte przedstawienie sytuacji, która już w istocie istniała". Rosja, która wspierała separatystów od początku kryzysu ukraińskiego, stale zaprzeczała, by w Donbasie były obecne jej wojska. Rosyjskie wojska na Ukrainie. Doniesienia mediów "W kierunku Doniecka zmierzają dziesiątki rosyjskich czołgów, dział ciągniętych przez ciężarówki i innych pojazdów wojskowych" - informował w poniedziałek wieczorem moskiewski korespondent francuskiego dziennika "Le Figaro" Alain Barluet. Zamieścił również filmik pokazujący ruchy rosyjskich wojsk, już na terenie leżącej na wschodzie Ukrainy separatystycznej prorosyjskiej Donieckiej Republiki Ludowej. Zaznaczył, że koncentracja oddziałów jest również obserwowana po rosyjskiej stronie granicy. O dużej kolumnie czołgów, która przejechała przez centrum Doniecka i kierowała się w stronę linii frontu informował w poniedziałek wieczorem portal Radia Swoboda. Według rozmówców stacji przez miasto przejechała znaczna liczba czołgów i transporterów opancerzonych, przejazd kolumny zajął godzinę, a koncentracja sprzętu była największa od ośmiu lat. Rosyjska agencja Interfax informowała we wtorek po północy o dwóch kolumnach sprzętu opancerzonego przemieszczających się po terytorium tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. O przemieszczających się do Doniecka rosyjskich kolumnach wojskowych informowała również turecka telewizja publiczna TRT, opierająca się na krążących w sieciach społecznościowych nagraniach. We wtorek wczesnym rankiem na przedmieściach Doniecka były widoczne kolumny nieoznakowanych pojazdów wojskowych, w tym czołgów i transporterów opancerzonych - poinformowała agencja Reutera opierająca się na obecnych na miejscu źródłach. Granice separatystycznych republik. Jak mają przebiegać? - Rosja uznaje DRL i ŁRL (tzw. Doniecką Republikę Ludową i Ługańską Republikę Ludową) w tych granicach, w których realizują one swoje pełnomocnictwa i jurysdykcję - oświadczył wiceminister spraw zagranicznych Rosji Andriej Rudenko, cytowany przez portal rbk. Rosja nie uzna "republik ludowych" w Donbasie w granicach obwodów donieckiego i ługańskiego, czyli szerszych, niż faktycznie kontrolowane przez separatystów przekazała wcześniej we wtorek Swietłana Żukowa, wiceszefowa komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu. W poniedziałek o uznaniu separatystycznych tworów w ich "faktycznych granicach" mówił wiceszef komisji spraw zagranicznych Rady Federacji, wyższej izby parlamentu Rosji, Andriej Klimow. Inny parlamentarzysta, szef komisji Dumy ds. WNP Leonid Kałasznikow z partii komunistycznej twierdził z kolei, że mogą to być granice z tzw. referendum przeprowadzonego przez separatystów w 2014 roku, czyli obejmujące terytorium większe niż "republiki ludowe" zajmują obecnie. Decyzja Putina. Zełenski reaguje W poniedziałek wieczorem prezydent Rosji Władimir Putin wydał dekret o uznaniu niepodległości tzw. republik ludowych - Donieckiej (DRL) i Ługańskiej (ŁRL), powołanych przez prorosyjskich separatystów w Donbasie i z ich liderami podpisał porozumienia o przyjaźni i współpracy. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zakwalifikował działania władz Rosji jako "naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej państwa ukraińskiego". Uznanie separatystów uznał za "akt agresji".