Dwie osoby zginęły w wyniku rosyjskiego ataku w nocy ze środy na czwartek na 5-piętrowy budynek w Zaporożu w Ukrainie. Ich ciała wydobyto spod gruzów. Ukraina. Szukają ludzi pod gruzami Ofiar może być jednak więcej, bo wybuch doprowadził do zawalenia się części czteropiętrowego bloku. "Ratownicy uratowali ze zrujnowanego budynku dziewięć osób, ale budynek został niemal doszczętnie zniszczony" - poinformował sekretarz rady miejskiej Anatoli Kurtiew. Według Kurtiewa pod gruzami nadal pozostają ludzie. Wciąż trwa akcja ratunkowa. Na miejscu jest straż pożarna, która prowadzi akcję m.in. z drabin mechanicznych. W pobliżu miejsca eksplozji został ustawiony polowy szpital. Uratowani trafili do szpitali Wśród uratowanych spod gruzów jest kobieta w ciąży. Wszystkich dziewięć osób wyciągniętych ze zrujnowanego budynku zostało przewiezionych do szpitala. Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowała następnie o godz. 8 czasu lokalnego, że uratowanych było jedenaście osób, z czego cztery trafiły do szpitala. Z uszkodzonego budynku ewakuowano w sumie 20 osób. Eksplozja uszkodziła m.in. zaparkowane w pobliżu wzdłuż ulicy samochody, a okolica została zasypana przez gruz. Zełenski: Chcą każdy dzień zamienić w piekło Prezydent Wołodymyr Zełenski napisał na Telegramie, że wybuch zniszczył trzy piętra budynku. "Terrorystyczne państwo chce zamienić każdy dzień naszego narodu w dzień terroru" - pisze ukraiński lider. "Zło nie zapanuje na naszej ziemi. Wypędzimy wszystkich okupantów i na pewno zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za wszystko, co zrobili" - napisał Zełenski.