Premier Ukrainy Denys Szmyhal w środę w mediach społecznościowych powiadomił, że w ostatnich tygodniach odbył szereg rozmów z premierem Słowacji Robertem Fico. "Wszystkie rozmowy prowadzone były w duchu naszej wspólnej polityki nowego pragmatyzmu i wszystkie były o bezpieczeństwie energetycznym naszych państw" - napisał. We wpisie Szmyhal zamieścił sześć punktów, które "trzeba zrozumieć". "Ukraina nalegała i nadal nalega na potrzebę maksymalnej rezygnacji z rosyjskiej ropy. Rosja i bezpieczeństwo energetyczne nie idą w parze. Wszystkie kraje to rozumieją" - napisał w pierwszym punkcie. Ukraina a Słowacja. Kijów o "wątpliwej drodze" Jak zaznaczył Denys Szmyhal, UE dała zgodę Słowacji i kilku innym państwom, by korzystać z rosyjskiej ropy "pod warunkiem, że kraje będą jednocześnie rozwijać alternatywne kanały dostaw". "Większość - rozwija" - zaznaczył premier Ukrainy. Szymhal w kolejnym punkcie zaznaczył, że Ukraina jest wiarygodnym partnerem tranzytowym dla "wszystkich krajów, które cenią sobie wolność i praworządność". Wskazał również, że sankcje nałożone przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy nie stanowią "zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Słowacji i całej Europy". "Ich anulowanie nie jest przedmiotem dyskusji. Mamy pełne zrozumienie Brukseli w tej sprawie" - dodał. "Słowacja jest naszym zaufanym partnerem, od którego nie oczekujemy szantażu czy gróźb. Ponieważ grożenie Ukrainie, która broni się przed agresorem, aby państwo terrorystyczne mogło nadal czerpać krwawe, nadmierne zyski, jest wątpliwą drogą" - pokreślił w czwartym punkcie. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. Jak zapowiedział, na październik zaplanowano spotkanie międzynarodowe ze Słowacją, podczas którego "będzie kontynuowany nasz konstruktywny i pragmatyczny dialog". "Jestem pewien, że znajdziemy wzajemne i korzystne rozwiązania dla Ukrainy, Słowacji, Europy" - zakończył. Sankcje Ukrainy. Słowacja postawiła ultimatum Pod koniec czerwca Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy podjęła decyzję o nałożeniu sankcji na jeden z największych rosyjskich koncernów naftowych - Łukoil. Decyzja oznacza zakaz jakiejkolwiek działalności firmy na terytorium Ukrainy, co wstrzymało przepływ ropy do słowackich i węgierskich rafinerii. Po ruchu Ukrainy Węgry i Słowacja zwróciły się do Komisji Europejskiej z prośbą o interwencję. Jak wskazywano, decyzja Kijowa miała naruszyć zobowiązania traktatu stowarzyszeniowego z Brukselą. W poniedziałek premier Słowacji Rober Fico zapowiedział, że rafineria Slovnaft nie będzie dostarczać oleju napędowego do Ukrainy, jeśli wstrzymane przez Kijów dostawy ropy, pochodzące od rosyjskiego koncernu Łukoil, nie zostaną wznowione. Fico podkreślił, że egzekwowanie "bezsensownych" sankcji zaszkodzi jedynie Ukrainie, Słowacji i Węgrom, ale nie wpłynie na sytuację Rosji. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!