W komunikacie napisano, że ukraińscy obrońcy zniszczyli dziewięć czołgów, trzy systemy artyleryjskie, 18 pojazdów opancerzonych i 13 innych pojazdów wojskowych, jeden wóz bojowy i jedną cysternę z paliwem, a także cztery drony Orlan-10. Według ekspertów Rosja skupia się obecnie głównie na próbach opanowania obwodów ługańskiego i donieckiego. Ukraińscy urzędnicy informowali, że spodziewają się w nadchodzących dniach wielkiej bitwy o Donbas. Rosyjska ofensywa na wschodzie Ukrainy Jeszcze nie zaczęła się wielka rosyjska ofensywa na wschodzie Ukrainy - powiedział sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Ołeksij Daniłow w środę na antenie Radia NW. Przekazał też, że na terenie Donbasu po stronie rosyjskiej walczą najemnicy m.in. z Syrii. - Wczoraj rano zaczęły się walki na całej linii frontu na terytorium obwodów donieckiego, ługańskiego i charkowskiego. Ale to było wypróbowanie przez nich mocy naszych sił zbrojnych. Próba była nieudana. Będą kontynuować te próby. Kiedy zacznie się tak zwana wielka ofensywa - to kwestia czasu - podkreślił Daniłow. Ocenił też, że bitwa o Donbas nie będzie "ostatnią i decydującą walką". - To jedna z walk, które są na terytorium naszego kraju od 2014 roku - dodał. Daniłow przekazał, że Rosja może ściągać do walki nowe zasoby i rezerwy w ciągu następnych dwóch-czterech tygodni . - Absolutnie nie możemy umniejszać sił naszego wroga: to wielki kraj, dużo ludzi, a rozumu nie całkiem. Oprócz tego w ostatnim czasie zauważyliśmy, że pojawiają się Libijczycy i Syryjczycy na froncie, tzw. najemnicy. A więc dosyć trudno powiedzieć, kiedy się im skończą - powiedział.