Jurij Ihnat w rozmowie z ukraińskim Kanałem 24 wskazał, że ukraińska obrona przeciwlotnicza jest w stanie strącić pociski Kalibr, Ch-101/Ch-555/Ch-55, R-500, Ch-59 i Ch-55. Rzecznik ukraińskich Sił Powietrznych podkreślił, że obrona przestrzeni powietrznej staje się jednym z najważniejszych elementów obrony przed rosyjską agresją. Wojna w Ukrainie. Armia ma problem z pociskami balistycznymi Jednak, jak dodał, Siłom Zbrojnym Ukrainy trudno jest strącać pociski balistyczne, spadające na cel z bardzo dużą prędkością. W szczególności chodzi o pociski balistyczne 9M723 - Iskander "M", pociski 9M79M - Toczka-U, przeciwokrętowe rakiety Ch-22, pociski manewrujące R-800 - Onyks i pociski Ch-47 - hipersoniczne pociski Kindżał oraz pociski Ch-31P wykorzystywane do niszczenia radarów. - Wszystkie te pociski latają szybko, po trajektorii balistycznej i spadają na cel z dużą prędkością. Aby zestrzelić pocisk, który już spada, potrzebne są specjalne zestawy przeciwlotnicze - wyjaśnił rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy. Rosja ostrzeliwuje Ukrainę Według Jurija Ihnata nawet 30 proc. strąconych rosyjskich pocisków manewrujących dowodzi skuteczności obrony przeciwlotniczej Ukrainy. Ihnat stwierdził też, że ukraińska obrona przeciwlotnicza bazuje na zestawach Buk-M1 i S-300. Naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny zwrócił niedawno uwagę USA na konieczność wzmocnienia zdolności Ukrainy w zakresie obrony powietrznej. Przypomnijmy, że do ostatniego zmasowanego ataku rakietowego Rosji na cele na Ukrainie doszło do 9 marca. Wówczas Rosjanie użyli m.in. aż sześciu pocisków Kindżał.