- Wycofajcie się i stańcie gdzieś daleko od granicy, a wtedy zaczynamy rozmowę. Wtedy będzie to proces negocjacyjny i będziemy mogli rozmawiać - dodał Podolak, na którego powołuje się agencja Unian. Zdaniem doradcy szefa Kancelarii Prezydenta podstawowymi stanowiskami negocjacyjnymi - oprócz uzyskania odszkodowań - jest omówienie kwestii ukarania zbrodniarzy wojennych Federacji Rosyjskiej oraz postawienie ich przed międzynarodowym trybunałem - przekazuje portal. Pozostaje również pytanie, dlaczego Rosja "zaczęła to wszystko". Mychajło Podolak zaznaczył jednak, że obecnie to, o czym mówi Moskwa nie dotyczy negocjacji. - To marudzenie ludzi, którzy rozumieją, że przegrywają, że wyglądają na nic niewartych. Chcą albo przerwy operacyjnej, albo jeszcze zostać gdzieś na okupowanych terenach i powiedzieć, że to już ich i zaproponować pokój. Cóż, to nie negocjacje - to ultimatum - zaznaczył Podolak. Jak dodał, nie ma powodu, aby "rozmawiać z Rosjanami w ich języku ultimatum, skoro Ukraina posiada swoje własne absolutne ultimatum - Siły Zbrojne Ukrainy". Wojna w Ukrainie. Podolak liczy na dostawę czołgów z Niemiec Według doradcy prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Kijów liczy na kolejne dostawy ciężkiej broni z Niemiec. Jak stwierdził Podolak w rozmowie z portalem t-online, "rząd RFN ponownie rozważa swoje stanowisko w sprawie nowych dostaw broni". Nowe dostawy dotyczą również czołgów Leopard 2 i bojowych wozów piechoty Marder. Podolak stwierdził, że jeszcze "nie podpisaliśmy żadnych umów. Ale spodziewamy się dostawy tej wielkości już wkrótce, gdy tylko Berlin zobaczy, jak skuteczne jest planowanie ukraińskiego sztabu generalnego". - Myślę, że ważne jest, iż rząd niemiecki zmienił swój pogląd na własną rolę w Europie. Moje wrażenie jest takie, że rząd niemiecki nie ma już złudzeń co do tego, co planuje obecna Rosja. Rząd Scholza wie teraz, jak powinna zakończyć się wojna - stwierdził doradca Zełenskiego.