Według doniesień ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) wróg używał tego helikoptera do transportu broni i personelu w czasie wojny. Jednocześnie nie ujawniono szczegółów akcji ani jej przybliżonej daty. W sieci zamieszczono jedynie krótkie nagranie z płonącym śmigłowcem. Mi-8 to konstrukcja zaprezentowana po raz pierwszy jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku - maszyny używane były w całym bloku sowieckim, także w Polsce. Do dziś można zobaczyć trzy egzemplarze tego sprzętu - w Krakowie, Warszawie oraz Dęblinie. Rosja przez lata unowocześniała sprzęt, a jego najnowsze wersje biorą udział w konfliktach na całym świecie. Ostatnia akcja Ukrainy to już kolejny przykład ataku Kijowa na agresora poza swoimi granicami - na początku kwietnia rosyjski Tatarstan został zaatakowany dronami. To region leżący około półtora tysiąca kilometrów od granicy z Ukrainą. Celem była fabryka montująca irańskie drony Shaded (rosyjska wersja Gierań-2). Wojna w Ukrainie. Obawy o "ostatni bastion obwodu donieckiego" Wcześniej bezzałogowe maszyny uderzyły w rosyjskie rafinerie i magazyny paliwa. Według analityków ataki ograniczyły w Rosji produkcję benzyny o kilka procent i zmusiły Moskwę do ograniczenia eksportu paliwa. Kijów liczy, że wzrost takich specjalnych operacji ograniczy wojenne możliwości Moskwy. Tymczasem wojska rosyjskie przygotowują się do kolejnego uderzenia na froncie - według mediów Władimir Putin chce zdobyć Czasiw Jar do początku maja, aby ogłosić sukces w trakcie obchodów Dnia Zwycięstwa. - Jeśli Rosjanom uda się zdobyć Czasiw Jar w obwodzie donieckim, będą mieli okazję do rozpoczęcia ofensywy na Kostiantynowkę, Drużkowkę, Kramatorsk i Słowiańsk - ocenił ostatnio rzecznik ukraińskiej armii w rozmowie z Politico. - Te miasta są ostatnim bastionem obwodu donieckiego, który znajduje się pod kontrolą Ukrainy - tłumaczył ppłk Nazar Wołoszyn. Ukraina mierzy się także z wieloma problemami na odcinku wojennym. Głównym problemem linii obronnych Sił Zbrojnych Ukrainy jest nie brak amunicji i broni, ale niedobór żołnierzy - twierdzi Iwan Jakubiec. Były dowódca sił powietrznych Ukrainy ocenił, że decyzja o mobilizacji była "spóźniona", wobec czego coraz częściej zdarza się, że na niektórych odcinkach frontu okopy są niemal puste i w ten sposób łatwe do zdobycia przez Rosjan. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!