"Na południu nasi ludzie witają naszych wojskowych, a na północy trwa inna praca - tutaj wznoszony jest mur na granicy z Białorusią" - przekazał za pośrednictwem serwisu Telegram Tymoszenko. Szef biura prezydenta wspominając działania na południu Ukrainy, odniósł się do informacji o odbiciu z rąk rosyjskich okupantów Chersonia, jedynego miasta obwodowego, które po rozpoczęciu wojny w Ukrainie udało się zająć Rosjanom. "Fosa, nasyp, ogrodzenie żelbetowe z drutem kolczastym to bariery inżynieryjne budowane na Wołyniu. W ten sposób przygotowano już około trzy kilometry granicy, prace trwają" - napisał. Szef biura prezydenta Zełenskiego powiadomił, że równolegle prowadzone są prace w obwodzie żytomierskim i rówieńskim. Obrona granicy z Rosją "Budowane są fortyfikacje i zagospodarowywana jest granica również w miejscach graniczących z terytorium Rosji. Nasza straż graniczna śledzi sytuację 24/7, ma niezbędny sprzęt, by zobaczyć wroga daleko z oddali" - przekazał Kyryło Tymoszenko. Jak dodał, prowadzone są prace, żeby powstrzymać nawet "hipotetyczny postęp wroga". Ukraina. Atak z terytorium Białorusi coraz bardziej realny? Gen. Ołeksij Hromow ze sztabu generalnego Ukrainy na początku listopada ocenił, że formowanie wojsk na Białorusi to jedynie zasłona dymna, która w dalszej perspektywie posłuży do ataku z nowego kierunku. Jego zdaniem, w ten sposób Rosja razem Białorusią chce "odciągnąć uwagę" od frontu na południu i wschodzie Ukrainy. Według sztabu, do ataku może dojść za co najmniej dwa-trzy miesiące. Brytyjski wywiad pod koniec października oceniał, że szanse na otwarcie kolejnego frontu od granicy Białorusi są niewielkie. Oceniono, że wspólne formowanie wojsk, to próba "zademonstrowania jedności białorusko-rosyjskiej", a także spowodowania, by siły ukraińskie były zmuszone do wycofania części wojsk do obrony tej części kraju, zmniejszając swoje siły na froncie południowym i wschodnim.