"Podczas nalotu trafiono w obiekt infrastruktury krytycznej w obwodzie lwowskim. Nie było rannych ani ofiar. Pożar został ugaszony. Szczegóły później. Uważajcie na siebie. Nie ignorujcie syren" - napisał Kozicki. Ukraina. Odgłosy eksplozji m.in. w Kijowie, Lwowie i obwodzie połtawskim Alarmy przeciwlotnicze zostały w nocy aktywowane we wszystkich regionach Ukrainy. O godz. 6.00 czasu polskiego alarmy utrzymywały się jeszcze w obwodzie ługańskim i na Krymie. W nocy odgłosy eksplozji były słyszalne w różnych częściach Ukrainy, w tym w Kijowie, Lwowie i obwodzie połtawskim. "W obwodzie połtawskim działa obrona powietrzna. Zachowajmy spokój! Do końca alertu lotniczego przebywamy w schronach!" - pisał na Telegramie Dmytro Łunin, gubernator obwodu połtawskiego. Rosyjskie balony w ukraińskiej przestrzeni powietrznej W środę po południu z kolei alarm przeciwlotniczy został ogłoszony w obwodzie kijowskim. Jak informował wówczas rzecznik ukraińskich sił powietrznych Jurij Ihnat, powodem były "zastosowane przez przeciwnika balony". - To zwyczajny balon, ok. 1,5 metra, średnica może być różna. Najprawdopodobniej leci na gaz, do sznura ma doczepiony reflektor rogowy, stację radiolokacyjną - wyjaśnił Ihnat, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina. Jak dodał, balon stanowi cel powietrzny, dlatego siły lotnicze muszą podejmować w związku z jego pojawieniem się odpowiednie działania. Kiedy ukraińskie siły uderzają w cel, odłamki rakiet mogą spowodować szkody - ostrzegł. - Jaki jest tego cel? Odwrócić uwagę, (...) bo przecież musimy na to reagować. Przeciwnik chce, byśmy tracili na te balony, które nie są nic warte, swoje siły i zasoby - ocenił Ihnat. Dodał, że są to "bandyckie metody". Ihnat przekazał, że balony rosyjskie wojsko wysyłały w ukraińską przestrzeń powietrzną także we wtorek i w niedzielę.