"W południe w okolicy wsi Ołhine trzy Ka-52, które zamierzały zaatakować nasze jednostki, wyrządziły szkody swoim własnym pozycjom. W rezultacie w drodze powrotnej zostały zaatakowane przez rosyjską obronę przeciwlotniczą" - napisano w komunikacie ukraińskiego dowództwa. Jeden ze śmigłowców został strącony, co dowództwo Południe ironicznie określiło jako "kolejny gest dobrej woli" ze strony najeźdźców. To odniesienie do wcześniejszych twierdzeń Rosji, że wycofała swoje wojska ze strategicznie położonej Wyspy Węży na Morzu Czarnym w akcie "dobrej woli". W komunikacie dodano, że na południu Ukrainy Rosjanie dwukrotnie zaatakowali minionej doby pozycje ukraińskie śmigłowcami Ka-52, ale nikt w tych atakach nie ucierpiał. Wystrzelili również pociski rakietowe typu Ch-31 z samolotów Su-34, ale pociski te zostały strącone przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.