Waszyngton nie ujawnił szczegółów rosyjskich transakcji z Pjongjangiem, zwłaszcza dotyczących konkretnych rodzajów uzbrojenia, a także wielkości i terminów dostaw. Powiadomiono jedynie, że oprócz pocisków i rakiet Moskwa może być też zainteresowana "dodatkowym sprzętem ofensywnym" produkcji północnokoreańskiej. Zakupy w KRLD dowodem porażki Putina? "Porozumienie z Koreą Północną ukazuje desperację Rosji. Jedynym powodem, dla którego Kreml może kupować pociski artyleryjskie lub rakiety od (Pjongjangu) lub kogokolwiek (innego), jest to, że Putin nie chciał lub nie był w stanie zmobilizować rosyjskiej gospodarki do wojny na nawet najbardziej podstawowym poziomie" - ocenił ekspert wojskowy Frederick Kagan, cytowany przez "NYT". Jak dodał, zakup pocisków w Korei Północnej to prawdopodobnie "świadectwo ogromnej porażki rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, która ma (...) bardzo poważne implikacje dla wojska". "Kreml powinien czuć się zaniepokojony faktem, że w ogóle musi nabywać cokolwiek w Korei Północnej" - wtórował mu Mason Clark z think tanku Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Pod koniec sierpnia Biały Dom potwierdził wcześniejsze doniesienia, że Rosja zakupiła drony bojowe z Iranu. Zastępca rzecznika Departamentu Stanu USA Vedant Patel poinformował, że Kreml zamierza wykorzystać bezzałogowce w wojnie z Ukrainą. Niemniej, w ocenie amerykańskiego wywiadu, wiele maszyn produkcji irańskiej doznało już licznych awarii podczas testów, a zatem nie jest jasne, czy to uzbrojenie może okazać się skuteczne na polu walki. "Zarówno Iran, jak też Korea Północna są w dużej mierze odcięte od międzynarodowego handlu w wyniku amerykańskich i międzynarodowych sankcji, co oznacza, że żaden z tych krajów nie ma wiele do stracenia, zawierając porozumienia z Rosją. Jakakolwiek umowa dotycząca zakupu broni od Korei Północnej byłaby jednak naruszeniem rezolucji ONZ służących ograniczeniu handlu bronią przez Pjongjang" - czytamy na łamach "NYT". Niejasne relacje Moskwy z Pjongjangiem W drugiej połowie lipca południowokoreański portal nknews.org oznajmił za ambasadorem Rosji w Korei Północnej, że pracownicy z tego kraju mogą zostać wysłani do odbudowy zajętych przez Kreml terytoriów w Donbasie na wschodzie Ukrainy. "Współpraca z Koreą Północną w Donbasie oznaczałaby pierwszy poważny krok w kierunku degradacji Rosji z roli mocarstwa do państwa zbójeckiego" - ocenił wówczas Go Myong-hyun z ośrodka analitycznego Asian Institute for Policy Studies w Seulu. 13 lipca Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna ogłosiła, że uznaje separatystyczne, kontrolowane przez Moskwę Doniecką i Ługańską Republikę Ludową za niepodległe państwa. Oprócz Rosji i Korei Północnej podmiotowość tych quasi-państw uznała dotąd jedynie Syria. W odpowiedzi na "akt nieprzyjaźni" ze strony Pjongjangu Ukraina zerwała stosunki dyplomatyczne z Koreą Północną. "Uznajemy tę decyzję jako próbę podważenia suwerenności i integralności terytorialnej naszego kraju, jawne naruszenie konstytucji Ukrainy i głównych zasad prawa międzynarodowego" - oświadczył ukraiński resort dyplomacji.