1 listopada amerykański tygodnik "Time" opublikował duży artykuł, pokazujący rosnące międzynarodowe osamotnienie ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego w wojnie z Rosją. Po 24 godzinach w "The Economist" głównodowodzący ukraińskich sił zbrojnych gen. Wałerij Załużny wypowiedział słowa, że Ukraina znajduje się w "impasie" i żadna ze stron nie jest w stanie przełamać frontu. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja Ukraina. Koniec kontrofensywy? Analizowali zdjęcia satelitarne Jakby na potwierdzenie tezy o impasie na froncie wojny w Ukrainie "The Economist" przeanalizował dane satelitarne, wykorzystywane do śledzenia wydarzeń militarnych. Dziennikarze korzystają m.in. z serwisu amerykańskiej agencji kosmicznej NASA FIRMS, który przedstawia globalne dane pożarowe, opracowane na podstawie informacji uzyskanych z satelitów należących do USA. Opracowany przez dziennikarzy brytyjskiego tygodnika model pozwala ocenić, które z pożarów są pochodzenia naturalnego, a które mają związek z działaniami militarnymi i mogły byc wywołane np. przez eksplozję. I chociaż system nie jest bezbłędny - na jego działanie maja wpływ m.in. warunki atmosferyczne - pozwala jednak na identyfikowanie istotnych i znaczących wzorców. Model pozwolił w przeszłości na prawidłowe ocenienie charakteru działań wojennych, np. wiosną br., gdy w maju śledzono przygotowania do ukraińskiej kontrofensywy. Co ustalili dziennikarze "The Economist? Z ich analizy wynika, że do połowy sierpnia niemal każdego dnia odnotowywano mniej więcej tysiąc pożarów dziennie, mających związek z działaniami militarnymi. W tym czasie Siły zbrojne Ukrainy próbowały przedzierać się na południe obwodu zaporoskiego. Jednak od 13 października w dni, w których niebo było w miarę bezchmurne, odnotowywano mniej niż 300 pożarów, co wskazywało na spowolnienie działań ofensywnych. Ukraina. Rabotyne, Awdijiwka - tutaj toczą się walki Dane satelitarne wskazują, gdzie aktualnie toczą się walki. Działania zbrojne o różnym natężeniu mają miejsce m.in. w rejonie miejscowości Robotyne na południu kraju. Z modelu wynika jednak znaczne zmniejszenie liczby pożarów, co może sugerować na niedobory pocisków artyleryjskich. Jednocześnie ciężkie walki toczą się z kolei w rejonie Awdijiwki w obwodzie donieckim. Trzeci obszar walk znajduje się w obwodzie chersońskim. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!