W centrum Kijowa w środę odbyła się akcja protestacyjna bliskich osób, które zaginęły lub wzięto je do niewoli podczas walk o ojczyznę. W trakcie zebrani przemawiali, zwracając się bezpośrednio do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o pomoc. Apelowano także do ukraińskich i zagranicznych organizacji. Ukraińcy protestują w Kijowie. "Gdzie jest mój tata?" Na miejscu zebrani pojawili się z flagami, banerami i zdjęciami bliskich. "Jesteśmy rodzinami zaginionych bez śladu i wziętych do niewoli, domagamy się przywrócenia do domu WSZYSTKICH jeńców", "Wierzę, kocham, czekam", "Gdzie jest mój tata?", "Chcę zobaczyć ukochanego, a nie wasze obietnice" - można przeczytać na plakatach. Rodziny walczących domagają się także odnalezienia i identyfikacji zmarłych w walkach. Zgromadzeni oskarżają władze o obojętność. "Pojawili się ludzie z różnych zakątków Ukrainy, ale wszyscy opowiadali podobne historie - ich krewny, żołnierz zniknął kilka miesięcy temu, a właściwe instytucje nie mogą potwierdzić ani niewoli ani śmierci" - wskazuje portal Hromadske. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. Obecna na proteście Wiktoria przekazywała, że razem z jej ojcem z jednej brygady zaginęło łącznie 25 osób. - Władza nie mówi rodzinom wojskowych prawdy o tym, co się stało - mówiła. - Wierzymy, mamy nadzieję, że mój brat żyje. Możliwe, że jest w niewoli. Chcemy, by rządzący nas usłyszeli - mówił Witalij, którego brat zaginął w czerwcu. - Nie rozumiem, na co mam czekać. Niech zwrócą mi syna albo jego ciało - mówiła matka zaginionego żołnierza. Bliscy walczących zaznaczają, że w wielu przypadkach służby nie prowadzą żadnych działań poszukiwawczych. Wojna w Ukrainie. Ponad 40 tysięcy zaginionych Dmytro Bohatiuk, szef departamentu MSW odpowiedzialnego za Jednolity Rejestr Osób Zaginionych w Szczególnych Okolicznościach, informował w lipcu, że na liście widnieją nazwiska 42 tys. osób. Jak podkreślał, cytowany przez portal Hromadske, liczba znacząco zwiększyła się po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku. - Zidentyfikowaliśmy około cztery tysiące ciał. Większość z nich to nasi obrońcy uznani za zaginionych - mówił. Bohatiuk dodawał, że po przeprowadzeniu śledztw okazuje się, że część osób, które zostały uznane za zaginione, odnajduje się wśród jeńców wojennych. "Obrońcy praw człowieka zauważają, że rodziny zaginionych często nie wiedzą, gdzie szukać pomocy i co powinna zapewnić władza" - podkreśla portal Suspilne. Portal Ukraińska Prawda informował, że przed pełnoskalową inwazją w rejestrze było około 12 tys. nazwisk. Źródło: TSN, Hromadske, Suspilne, Ukraińska Prawda ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!