Cotygodniowy, piątkowy cykl "Interia Bliżej Świata" to najciekawsze artykuły najważniejszych zagranicznych gazetWładimir Putin ma plan pokonania dolara - pisze brytyjski tygodnik "The Economist"Celem jest budowa alternatywnego dla dolara systemu światowych płatnościW sposób niezamierzony kluczową rolę może odegrać wielka organizacja finansowa ze Szwajcarii Władimir Putin z pewnością musiał być wniebowzięty 22 października, gdy pozował do zdjęć z przywódcami ponad 20 państw, w tym Narendrą Modim z Indii i Xi Jinpingiem z Chin, podczas szczytu grupy BRICS w Kazaniu nad Wołgą. W zeszłym roku w trakcie szczytu w Johannesburgu kremlowski lider musiał pozostać w domu, by uniknąć aresztowania na podstawie nakazu wydanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Tym razem przyjechał odegrać wiodącą rolę w coraz liczniejszym gronie państw, które kwestionują dominację światowego porządku zdominowanego przez dziesięciolecia przez Zachód. Putin ma plan na pokonanie dolara. Chce rzucić USA na kolana Po 14 latach istnienia państwa BRICS (nazwa wychodzi się od pierwszych liter założycieli w jęz. angielskim: Brazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA) niewiele osiągnęły. Jednak na obecnym szczycie Putin chciał nakłonić partnerów do zbudowania nowego globalnego systemu płatności finansowych, by zaatakować dominację USA na światowych rynkach. A zarazem chronić Rosję i jej partnerów przed sankcjami. - Wszyscy rozumieją, że każdy może stanąć w obliczu amerykańskich lub (szerzej) zachodnich sankcji - powiedział w ubiegłym miesiącu minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Jak stwierdził, system płatności BRICS pozwoliłby na "operacje gospodarcze bez zależności od tych, którzy zdecydowali się uzbroić w dolara i euro". Dedolaryzacja miałaby być oparta na systemie, który Rosja nazywa "BRICS Bridge". Ma on zostać zbudowany w ciągu roku i umożliwiłby krajom prowadzenie rozliczeń transgranicznych za pomocą platform cyfrowych prowadzonych przez ich banki centralne. Co kluczowe, ale i niepozbawione kontrowersji, miałby on zapożyczać koncepcje z projektu mBridge, częściowo zarządzanego przez Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS), szwajcarską organizację określaną jako główny bank dla banków centralnych. Rozmowy na szczycie w Kazaniu pokażą, na jakim etapie jest próba przebudowy światowego systemu finansowego. Chiny już od dawna zakładają, że to technologia płatności - a nie bunt wierzycieli lub konflikt zbrojny - zmniejszy siłę, jaką USA czerpią z bycia centrum globalnych finansów. Plan BRICS może zapewnić tańsze i szybsze transakcje. A korzyści mogą być wystarczające, by zachęcić gospodarki rozwijające do dołączenia. Zachodni urzędnicy nie wykluczają, że program mógłby zostać opracowany w celu obejścia sankcji. Wskazuje się przy tym na niezamierzoną rolę BIS. Dominacja USA po II wojnie światowej Amerykańska dominacja w globalnym systemie finansowym była ostoją powojennego porządku. Odzwierciedla ona potęgę gospodarczą i militarną USA, ale także fakt, że aktywa denominowane w dolarach, jak obligacje skarbowe, są postrzegane jako odporne na konfiskatę rządową i inflację. Są też łatwe do kupienia i sprzedania. I chociaż banki centralne zdywersyfikowały swoje zasoby, w tym w złoto, około 58 proc. rezerw walutowych ulokowane jest w dolarach. Siła waluty sprawia, że amerykańskie banki znajdują się w centrum światowych systemów płatności. Wysyłanie pieniędzy na całym świecie jest trochę jak lot długodystansowy. Jeśli dwa lotniska nie są bezpośrednio połączone, pasażerowie muszą liczyć się z koniecznością przesiadki, najlepiej w dużym węźle. W świecie płatności międzynarodowych największym węzłem są USA, gdzie wiele banków wymienia waluty. Centralna pozycja dolara zapewnia to, co Henry Farrell i Abraham Newman (autorzy książki pt. Underground Empire: How America Weaponized the World Economy - red.) nazywają efektami "panoptykonu" i "wąskiego gardła". O co chodzi? USA zdominowały w ogromnym stopniu światową gospodarkę, ponieważ kontrolują wszelkie międzynarodowe transakcje wymagające wymiany innych walut na dolary, czyli znakomitą większość globalnej wymiany handlowej. Dlatego są w stanie monitorować przepływy pod kątem oznak finansowania terroryzmu i omijania sankcji. Daje to amerykańskim przywódcom ogromną władzę, którą chętnie wykorzystują jako alternatywę dla wojny. W efekcie w ciągu dwóch dekad do 2021 r. liczba osób objętych amerykańskimi sankcjami wzrosła o ponad 900 proc. (do około 9,4 tys.). USA zażądały ponadto, by niektóre zagraniczne banki odłączono od SWIFT, belgijskiego systemu wymiany informacji i obsługi transakcji międzynarodowych używanego przez około 11 tys. banków w 200 krajach do przesyłania funduszy za granicę. W 2018 r. od SWIFT został odcięty Iran. Dolar i sankcje na Rosję po ataku na Ukrainę Wszystko to jednak blednie w porównaniu z intensywnością ataku finansowego na Rosję po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w 2022 r. Zachód zamroził rosyjskie aktywa za granicą o wartości 282 mld dolarów, odłączył rosyjskie banki od SWIFT i uniemożliwił im przetwarzanie płatności za pośrednictwem amerykańskich banków. Waszyngton zagroził również "sankcjami wtórnymi" wobec banków w innych krajach, które wspierają rosyjskie wysiłki wojenne. Nawet europejscy decydenci, którzy popierają sankcje, byli zaniepokojeni tym, jak szybko amerykańskie systemy płatnicze Visa i Mastercard - na których strefa euro polega w zakresie płatności detalicznych - opuściły Rosję. Dlatego tsunami, które uderzyło w Moskwę, skłoniło przeciwników USA do przyspieszenia wysiłków na rzecz odejścia od dolara i zmusiło wiele innych rządów do przyjrzenia się ich zależności od amerykańskich finansów. Chiny postrzegają ją jako jedną ze swoich największych słabości. Putin ma nadzieję wykorzystać to dolarowe niezadowolenie na szczycie BRICS. Dla niego stworzenie nowego systemu jest pilnym priorytetem oraz geopolityczną strategią. Rosyjskie rynki walutowe handlują obecnie prawie wyłącznie chińskimi juanami, ale ponieważ Rosja nie może uzyskać wystarczającej ilości tej waluty, by zapłacić za cały swój import, została zmuszona do wymiany barterowej. W październiku Kreml zgodził się kupić mandarynki z Pakistanu, za które zapłacono ciecierzycą i soczewicą. Z doniesień wynika, że trudności z pozyskiwaniem płynności Kremla w dolarach rosną. Nowa agencja ratingowa? Rosyjski przywódca ma nadzieję na pokazanie w Kazaniu, że istnieje życie poza zależnością od USA. Urzędnicy państw BRICS odbyli serię spotkań przed szczytem. Dyskutowali m.in. o utworzeniu agencji ratingowej, która rywalizowałaby z głównymi zachodnimi instytucjami tego typu, postrzeganymi przez Moskwę jako "podatne na upolitycznienie". Rozważano również utworzenie firmy reasekuracyjnej, w celu zwiększenia bezpieczeństwa tankowców przewożących rosyjską ropę. Powodem jest brak możliwości skorzystania z usług zachodnich firm. Putin nalegał także na utworzenie wspólnej waluty BRICS, opartej na złocie, ale urzędnicy z Indii sprzeciwili się temu w ostatnich tygodniach. Zdecydowanie najpoważniejszą inicjatywą jest plan wykorzystania pieniądza cyfrowego zabezpieczonego walutami fiducjarnymi (waluty, które nie mają pokrycia w złocie ani w żadnych innych dobrach o wartości handlowej - red.). W ten sposób w centrum transakcji transgranicznych znajdą się banki centralne, a nie banki mające dostęp do rozliczeń dolarowych. To z kolei będzie oznaczać, że żaden kraj nie będzie w stanie odciąć drugiego od systemu finansowego. Jak to może działać w praktyce? Banki komercyjne będą przeprowadzać transakcje za pośrednictwem własnych banków centralnych, więc nie będą musiały utrzymywać dwustronnych relacji z bankami zagranicznymi, z pominięciem efektów sieciowych obecnego systemu bankowości korespondencyjnej. Rosja wzoruje się na Chinach? Plan BRICS Bridge został przedstawiony w październiku w raporcie rosyjskiego ministerstwa finansów i banku centralnego. Liczący 48 stron dokument krytykuje świat zachodnich finansów. Czytamy w nim, że "nowa wielonarodowa platforma do celów rozliczeń transgranicznych musi zostać zbadana bardziej szczegółowo ze względu na swoją nowatorskość, związane z nią ryzyko i potencjalny przełom w ekonomii". Wydaje się, że Rosjanie mogli się przynajmniej częściowo inspirować doświadczeniami Chin oraz ich inicjatywą w zakresie oprogramowania i kodu mBridge, opracowanego przez BIS wraz z bankami centralnymi Chin, Hongkongu, Tajlandii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Chińskie media państwowe twierdzą, że nowy plan BRICS "prawdopodobnie wyciągnie wnioski" z projektu mBridge. Eksperyment kierowany przez BIS rozpoczął się w 2019 r. a więc przed pełnoskalową inwazją Rosji. I według kilku osób zaangażowanych w projekt odniósł on "oszałamiający sukces". Może skrócić czas transakcji z kilku dni do kilku sekund, a koszty prawie do zera. W czerwcu BIS ogłosił, że mBridge osiągnął "minimalny poziom rentowności produktu", a jako kolejny partner do programu dołączyła Arabia Saudyjska. Obecnie około 31 innych państw jest "obserwatorami". Tworząc system, który potencjalnie mógłby być znacznie bardziej wydajny niż obecny - i który osłabiłby dominację dolara - BIS nieświadomie wkroczył na geopolityczne pole minowe. - Jeśli ktokolwiek dokonuje transakcji poza systemem dolarowym z powodów politycznych, powinno być to dla niego droższe niż system dolarowy - podkreśla ekonomista Jay Shambaugh z amerykańskiego Departamentu Skarbu. Według Systemu Rezerwy Federalnej (Fed) wzrost wydajności nowych rodzajów pieniądza cyfrowego może zmniejszyć wykorzystanie dolara w handlu transgranicznym. Z drugiej strony mogą one wzmocnić chińską walutę. - Daje to kolejną szansę na łatwiejsze wykorzystanie renminbi (oficjalna waluta ChRL - red.) w płatnościach transgranicznych, a Hongkong jako centrum finansowe może na tym skorzystać - powiedział we wrześniu jeden z urzędników z Hongkongu, przemawiając do bankierów i urzędników na temat mBridge. Jak może wyglądać dedolaryzacja? Czy jest możliwe, że koncepcje i kod mBridge mogą zostać powielone przez BRICS, Chiny lub Rosję? Bank Rozrachunków Międzynarodowych bez wątpienia postrzega mBridge jako wspólny projekt i wierzy, że ma ostateczny wpływ na to, kto może do niego dołączyć. Jednak niektórzy zachodni urzędnicy ostrzegają, że uczestnicy programu mogą być w stanie przekazać kapitał intelektualny innym podmiotom, w tym krajom chcącym tworzyć BRICS Bridge. Według wielu źródeł Chiny już przejęły inicjatywę w zakresie oprogramowania i kodu stojącego za projektem mBridge. Ludowy Bank Chin (bank centralny ChRL - red.) kieruje podkomitetem technologicznym projektu. A zgodnie z doniesieniami urzędnika BIS z 2023 r. cyfrowa księga projektu została zbudowana właśnie przez chiński bank centralny. Być może ta technologia i know-how mogłyby zostać wykorzystane do zbudowania równoległego systemu poza zasięgiem BIS lub jego zachodnich członków. Bank Rozrachunków Międzynarodowych odmówił komentarza na temat jakichkolwiek podobieństw między swoim programem a planem Putina. Wydaje się, że udział państw BRICS w wyścigu płatniczym ujawnia nowe wyzwania geopolityczne stojące przed organizacjami wielostronnymi, jak BIS. Na spotkaniu grupy G20 w 2020 r. Bank Rozrachunków Międzynarodowych otrzymał zadanie zarówno ulepszenia istniejącego systemu, jak i, za namową Chin, eksperymentowania z walutami cyfrowymi. A na początku br. dyrektor BIS Agustín Carstens wezwał do stworzenia "całkowicie nowych architektur" i "fundamentalnego przemyślenia systemu finansowego". Ponieważ jednak różni członkowie organizacji mają rozbieżne cele, unikanie konfliktów może się okazać niemożliwe. Świat stał się trudniejszy w nawigacji, jak przyznaje Cecilia Skingsley, szefowa BIS Innovation Hub. Twierdzi ona zarazem, że organizacja nadal ma do odegrania rolę w rozwiązywaniu problemów wszystkich krajów "niezależnie od różnic w celach". Zachód powinien mieć odpowiedź na zakusy BRICS Co może zrobić świat zachodni? Jedną z opcji dla USA i sojuszników jest próba zablokowania nowych systemów płatności, które konkurują z dolarem. Zachodni urzędnicy ostrzegali BIS, że projekt może zostać niewłaściwie wykorzystany przez kraje o "złych motywacjach". Według niektórych byłych pracowników BIS spowolnił już prace nad mBridge i jest mało prawdopodobne, by przyjął do projektu nowych członków. Inną opcją jest ulepszenie systemu opartego na dolarze, by był równie skuteczny jak nowi rywale. Ameryka już przygotowuje się do rywalizacji. W kwietniu nowojorski Fed dołączył do sześciu innych banków centralnych w projekcie BIS mającym na celu uczynienie istniejącego systemu szybszym i tańszym. Rezerwa Federalna może również połączyć swój krajowy system płatności natychmiastowych z systemami w innych krajach. Z kolei wspomniany wyżej SWIFT planuje przeprowadzić testy transakcji cyfrowych w przyszłym roku, wykorzystując niektóre ze swoich obecnych zalet, w tym silne efekty sieciowe i zaufanie - relacjonuje Tom Zschach, szef ds. innowacji w belgijskiej instytucji. Każdy konkurencyjny system płatności państw BRICS nadal będzie musiał stawić czoła ogromnym wyzwaniom. Zagwarantowanie płynności będzie wymagało dużych dotacji rządowych. Jeśli podstawowe przepływy kapitału i handlu między dwoma krajami są niezrównoważone, co zwykle ma miejsce, będą one musiały gromadzić aktywa lub pasywa w walutach drugiej strony, co może być nieatrakcyjne. Na przykład w Indiach głęboko zakorzeniona jest nieufność wobec Chin. Aby skalować system walut cyfrowych, kraje muszą uzgodnić złożone zasady regulujące rozliczenia i przestępstwa finansowe. Jest mało prawdopodobne, by udało się to ustalić w Kazaniu. Ciąg dalszy nastąpi Inicjatywa państw BRICS może jednak nabrać rozpędu. Istnieje powszechna zgoda co do tego, że obecny system płatności transgranicznych jest zbyt powolny i kosztowny. I gdy bogate kraje koncentrują się na jego przyspieszeniu, wiele innych chce całkowicie obalić obecny porządek. Think-tank Atlantic Council szacuje, że co najmniej 134 banki centralne eksperymentują z cyfrowym pieniądzem, głównie do celów krajowych. Liczba pracujących nad wirtualnymi walutami dla transakcji transgranicznych podwoiła się do 13 od czasu inwazji Rosji na Ukrainę. Ale odbywający się w tym tygodniu szczyt BRICS to nie nowe Bretton Woods (gdzie po wojnie zaprojektowano globalny system finansowy po II wojnie światowej - red.). Wszystko, co Rosja i jej akolici muszą zrobić, to przenieść stosunkowo niewielką liczbę transakcji związanych z sankcjami poza zasięg Ameryki. Mimo to wiele osób mierzy wyżej. W przyszłym roku szczyt BRICS odbędzie się w Brazylii, pod przewodnictwem prezydenta Luiza Inácio Luli da Silvy, który ciska gromy w sprawie potęgi dolara. - Każdej nocy zadaję sobie pytanie, dlaczego wszystkie kraje muszą opierać swój handel na dolarze. Kto o tym zdecydował? - powiedział w zeszłym roku. Wydaje się, że ciąg dalszy nastąpi. ----- Więcej ciekawych historii z całego świata w każdy piątek w Interii ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! ----- Tekst przetłumaczony z "The Economist"© The Economist Newspaper Limited, London, 2024 Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji -----