Ukraiński minister spraw zagranicznych skomentował zmasowany atak Rosji. Ostatniej nocy rakiety spadały m.in. na Kijów i Charków. Dmytro Kułeba zaapelował do sojuszników o "potępienie rosyjskich ataków" i "podjęcie zdecydowanych kroków". "Putin nasila terror wobec Ukrainy. Dziś miał miejsce drugi masowy atak rakietowy w ciągu zaledwie czterech dni. Infrastruktura cywilna została uszkodzona, ludzie, w tym dzieci, zostali ranni i zabici" - pisał w mediach społecznościowych. Ukraina. Tego minister oczekuje od sojuszników Zdaniem szefa ukraińskiego MSZ w obecnej sytuacji Zachód powinien podjąć następujące działania: przyspieszenie dostaw dodatkowych systemów obrony powietrznej i amunicji, dostarczenie Ukrainie dronów bojowych wszystkich typów, dostarczenie rakiet o zasięgu ponad 300 kilometrów, zatwierdzenie możliwości wykorzystania zamrożonych aktywów rosyjskich w celu pomocy Ukrainie, izolowanie rosyjskich dyplomatów w stolicach i organizacjach międzynarodowych. "Reżim terrorystyczny w Moskwie musi zdać sobie sprawę, że społeczność międzynarodowa nie będzie przymykać oczu na zabijanie ludności cywilnej i niszczenie infrastruktury cywilnej w Ukrainie" - podkreślił szef ukraińskiego MSZ. Wojna na Ukrainie. Kolejny intensywny ostrzał Rosjanie po raz kolejny przeprowadzili zintensyfikowany ostrzał ukraińskich miast. Głównymi celami ataku były Kijów i Charków. Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny poinformował, że tylko we wtorek Rosjanie zaatakowali 99 pociskami. Ukraińska obrona powietrzna strąciła w sumie 72 z nich: 10 z 10 wystrzelonych rakiet hipersonicznych Kindżał, 3 z 3 rakiet manewrujących Kalibr i 59 z 70 wystrzelonych na Ukrainę pocisków manewrujących typu Ch-101, Ch-555, Ch-55. Na terenie całego kraju zginęło łącznie pięć osoby, a 92 zostały ranne. Jedna z rakiet trafiła obok domu Kiry Rudyk - ukraińskiej parlamentarzystki i przewodniczącej liberalnej partii Golos (pol. Głos - red.). Źródło: Unian