- Atak na strefę przemysłową uważam za bezcelowy. Rozkazuję go odwołać - miał powiedzieć Putin, cytowany przez agencję Interfax. - Musimy myśleć o ratowaniu życia i zdrowia naszych żołnierzy i oficerów - wyjaśnił prezydent Rosji. Jego zdaniem "nie trzeba wchodzić do tych katakumb i czołgać się pod ziemią po obiektach przemysłowych". Nakazał jednak dopilnowanie, żeby "mucha nie przeleciała", co oznacza, że ukraińskie siły zostaną wzięte na przeczekanie. Putin miał też zagwarantować, że wszyscy ukraińscy żołnierze, którzy stacjonują na terenie Azowstalu, zostaną "godnie potraktowani" i dostaną opiekę medyczną. Sprzeczne informacje Z kolei Szojgu informował Putina o zajęciu Mariupola. Jedynym niezdobytym miejscem mają być zakłady Azowstalu, gdzie, jak przekazał, pozostaje 2 tys. ukraińskich żołnierzy. Putin zajęcie Mariupola określił jako sukces i nakazał wyróżnienie "wybitnych żołnierzy". Rosyjski minister obrony stwierdził też, że "w ciągu ostatnich dwóch dni nikt nie wykorzystał otwartych przez Rosję korytarzy humanitarnych do opuszczenia terytorium Azowstalu". Taka wiadomość jest sprzeczna z czwartkowym komunikatem wicepremier Ukrainy Iryny Wereszczuk, która zażądała utworzenia korytarza humanitarnego z oblężonego zakładu. "Żądamy od Rosjan pilnego korytarza humanitarnego z kombinatu Azowstal! Jest około 1000 cywilów i 500 rannych wojskowych. Wszyscy muszą być dzisiaj wyciągnięci" - napisała na Facebooku. Sytuacja w Azowstalu "bardziej niż krytyczna" Mniej więcej w tym samym czasie, co przekaz o rozkazie Putina, Radio Swoboda zacyowało dowódcę broniącej Mariupola 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej majora Serhija Wołyna. Mówił on, że zakłady Azowstal są ostrzeliwane przez rosyjskie wojska przez 7-10 godzin na dobę, sytuacja jest już bardziej, niż krytyczna. Wołyna, używający również nazwiska Wołynski, wystosował kolejny w ciągu ostatnich dni dramatyczny apel, wzywając społeczność międzynarodową do udzielenia pomocy żołnierzom broniącym Mariupola i cywilom ukrywającym się w zrujnowanym mieście. "W Azowstalu są setki cywilów, nie ma wody, jedzenia i lekarstw" - Na terenie Azowstalu przebywa ponad 500 rannych żołnierzy. Są tu setki cywilów, w tym kobiety i dzieci. Nie ma za to jedzenia, wody ani lekarstw. W piwnicach panuje wilgoć, z powodu której rany nie chcą się goić - przekazał Wołyna. - Trzeba krzyczeć! Same słowa wsparcia i otuchy tutaj nie pomogą. Wszystkim powinno być wstyd za to, co dzieje się w Mariupolu, poczynając od prezydenta USA (Joe) Bidena, który tyle mówi na temat demokracji, a kończąc na wszelkich politykach, którzy kładą się spać w ciepłym, czystym łóżku, mają pod dostatkiem jedzenia i picia. Wstydźcie się za to, że tutaj dzieci znajdują się od ponad 50 dni w całkowitej izolacji" - podkreślił major w emocjonalnym wystąpieniu. "Pozostały nam tylko godziny, bo o dniach chyba już nie rozmawiamy" W ocenie dowódcy społeczność międzynarodowa wciąż może przyczynić się do uratowania obrońców i mieszkańców Mariupola. - Pozostały nam tylko godziny, bo o dniach chyba już nie rozmawiamy - ocenił wojskowy. Wołyna poinformował, że rosyjskie wojska mają przytłaczającą przewagę militarną nad ukraińskim garnizonem w Mariupolu.