Od początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę rosyjska armia nie przestrzega konwencji międzynarodowych, atakując służby ratunkowe, które w czasie konfliktów powinny mieć zagwarantowaną nietykalność. "W tym tygodniu proceder ten stał się jednak powszechny, co pozwala stwierdzić, że strażacy stali się dla Rosjan ważnym celem" - zauważa Biełsat. Portal wylicza, że do ataków na ukraińską straż pożarną doszło 7, 10 lipca i 11 lipca. "Teraz Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy (DSNS) poinformowała o kolejnych takich przypadkach" - czytamy. Wojna na Ukrainie. Rosjanie obrali za cel ukraińskich strażaków W sobotę celem rosyjskiego ataku stali się strażacy z Nikopola nad Dnieprem w obwodzie dniepropietrowskim. Około południa we wsi Kapuliwka doszło do pożaru suchej trawy. W trakcie akcji gaśniczej strażaków zaatakowały rosyjskie drony kamikadze, raniąc jednego z druhów. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. Tego samego dnia Rosjanie ostrzelali rakietami wieś Budy pod Charkowem. "Gdy na miejsce zdarzenia przyjechała policja i straż pożarna, ponownie ostrzelali to samo miejsce" - podkreślono. W ataku zginął naczelnik komendy rejonowej DSNS w Charkowie, ppłk obrony cywilnej Artem Kostyria i st. sierż. Ołeksij Koszik z charkowskiej policji. Ponadto rannych zostało około 20 cywilów, w tym dziecko, a także trzech strażaków i policjant. Rośnie liczba ataków. "Służby zwabione w pułapkę" Jak podsumowano, w ciągu ośmiu dni (od 6 do 13 lipca) Rosjanie zaatakowali strażaków w obwodach: mikołajowskim, chersońskim, zaporoskim, dniepropietrowskim,charkowskim. Zginął jeden strażak, a pięciu kolejnych zostało rannych. Zniszczonych lub poważnie uszkodzonych zostało też pięć pojazdów gaśniczych oraz garaż jednostki. Biełsat dodaje też, że od początku rosyjskiej inwazji w strefach przyfrontowych i podczas bombardowań strażacy wyjeżdżają do zdarzeń w kamizelkach kuloodpornych i hełmach. Redakcja zwraca uwagę, że w ostatnim tygodniu strażacy byli atakowani regularnie. Zauważono również szczególny modus operandi rosyjskiego wojska. "W większości przypadków (poza ostrzałem jednostki) działo się to podczas akcji ratowniczo-gaśniczej. Fakt, że dwa wozy zostały trafione dronami podczas gaszenia nieużytków, może wręcz świadczyć o tym, że służby ratunkowe zostały zwabione w pułapkę, a pożar był przynętą. To wozy strażackie były bowiem najbardziej wartościowymi obiektami w okolicy" - zaznaczono, dodając, że - biorąc na cel strażaków - Rosja dąży do pogłębienia kryzysu humanitarnego. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!