Do eksplozji doszło na przedmieściach Sankt Petersburga na terenie opuszczonej elektrociepłowni w środę wieczorem. Tajemnicza eksplozja pod rosyjskim Petersburgiem. Nie wiadomo, co wybuchło W wyniku wybuchu powstała w ziemi dziura o średnicy sześciu metrów. W mediach pojawiły się nagrania, na których słychać odgłosy eksplozji. W kolejnych godzinach zgłoszono, że dach pobliskiego klubu jeździeckiego został uszkodzony przez "fragmenty niewiadomego pochodzenia". W czwartek Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej potwierdził, że doszło do wybuchu. "26 kwietnia niezidentyfikowane urządzenie eksplodowało w pobliżu opuszczonego budynku elektrociepłowni w Pawłowsku pod Petersburgiem" - napisano w komunikacie. Poinformowano, że wszczęto w tej sprawie śledztwo. Na miejscu trwają oględziny, poszukiwania fragmentów pocisku lub jakichkolwiek innych śladów oraz ustalane są wszelkie okoliczności zdarzenia. Petersburg. Eksplozja "niezidentyfikowanego urządzenia" Rosyjska propagandowa agencja informacyjna RIA Nowosti informuje, że śledczy wszczęli postępowanie związane z nielegalnym pozyskiwaniem i przechowywaniem materiałów wybuchowych. Brak szczątków czy fragmentów sprzętu, który miałby eksplodować sprawił, że w rosyjskiej przestrzeni medialnej zaczęły pojawiać się rozmaite teorie. W mediach można przeczytać o wybuchu, który może być powiązany z działaniami dotyczącymi wojny w Ukrainie, ale wiele źródeł wskazuje także na możliwość wybuch pocisku z czasów II wojny światowej.