Ukraińska sanitariuszka Julia Pajewska nagrywała wydarzenia w okupowanym Mariupolu. Została schwytana przez Rosjan i od połowy marca nie było wiadomo co się z nią dzieje. W sobotę rano ukraiński dziennikarz Andriej Czaplienko przekazał, że kobieta została zwolniona z niewoli. "Taira jest wolna!" - napisał w Telegramie i zamieścił zdjęcie z powitania sanitariuszki. Pajewska używała pseudonimu Taira, kiedy z narażeniem życia starała się pokazać światu jak wygląda sytuacja w zajmowanym przez Rosjan mieście. Przed schwytaniem przekazała dziennikarzom Associated Press 256 gigabajtów materiałów wideo. Filmy z Mariupola Nagrania świadczą o tym, że kobieta starała się pomagać wszystkim rannym na polu bitwy. Pomoc medyczna trafiła do żołnierzy ukraińskich, ale też rosyjskich oraz cywilów. Nagranie datowane na 10 marca pokazuje transportowanych karetką rannych Rosjan. Złorzeczący im ukraiński żołnierz zostaje pouczony przez Pajewską. - Uspokój się, uspokój się - mówi do niego wolontariuszka. - Czy ty zamierzasz leczyć Rosjan? - pyta ją obecna tam kobieta. - Oni nie będą dla nas tak mili, ale nie mogę zrobić inaczej. To jeńcy wojenni - wyjaśnia im wolontariuszka. Zgodnie z konwencjami genewskimi, w czasie wojny strony konfliktu obowiązane są nie utrudniać działania organizacjom humanitarnym i medycznym niosącym pomoc poszkodowanym w wyniku działań zbrojnych żołnierzom i cywilom. Łamanie zasad konwencji kwalifikowane jest w prawie międzynarodowym jako zbrodnia wojenna.