Za udział w proteście w Rosji grozi 15 dni pozbawienia wolności - pod warunkiem, że przewinienie to popełniło się po raz pierwszy, lub nawet 5 lat w przypadku recydywistów. Wojna w Ukrainie. Polityka Putina nie wszystkim się podoba Z badań przeprowadzonych przez niezależną grupę badawczą Russian Field wynika, że większość Rosjan popiera "specjalną operację wojskową w Ukrainie". Mimo to część społeczeństwa - szczególnie ludzie młodzi - nie chce się godzić z brutalnym reżimem Putina. Jak podaje OWD-Info od 24 lutego 2022 za udział w nielegalnych manifestacjach w kilkudziesięciu rosyjskich miastach zatrzymano już ponad 13 000 osób. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało również, że wszystkie nielegalne zgromadzenia będą rozwiązywane, a osoby odpowiedzialne za ich organizację pociągane do odpowiedzialności karnej i finansowej. Chociaż ryzyko jest duże, aktywistów nie brakuje. Protesty w Rosji. Dzięki szyfrowi dowiesz się, gdzie i kiedy Jak podaje BBC News, młodzi obywatele Rosji organizują się w większe grupy za pomocą social mediów. To tam ustalają miejsce, datę i godzinę zbiórki. Nie mogą jednak napisać o swoich planach wprost, dlatego używają specjalnie opracowanego szyfru. Na Twitterze lub Instagramie pojawiają się sugestywne zdjęcia i grafiki, jak ta poniżej. Widnieje na niej portret rosyjskiego pisarza Puszkina, cyfra 7 oraz emotikony przedstawiające chodzących ludzi. Rozszyfrowanie tego kodu nie zajmuje dużo czasu - cyfra oznacza godzinę spotkania, natomiast wizerunek pisarza lokalizację - w tym przypadku Plac Puszkina w Moskwie. Grafika ta zaczęła krążyć w dniu wybuchu wojny na Ukrainie. Szyfrowanie wiadomości, tak jak i cenzura, nie są w Rosji niczym nowym. System stosuje się już od kilku lat, tak samo jak zawoalowany przekaz wrzucanych do social mediów postów. Informacje typu "Chodźmy na spacer do centrum" lub "Pogoda jest świetna na spacer. Spotkajmy się o 18.00" to sposób na w miarę bezpieczną komunikację ze znajomymi. Rosyjska cenzura i represje wymierzone w protestujących Okazuje się jednak, że i to nie chroni całkowicie przed represjami ze strony władzy. BBC News przytacza historie osób, które zostały zatrzymane po opublikowaniu na swoim koncie w social mediach podobnych treści. W Rosji nie trzeba już brać udziału w protestach, by trafić do aresztu - wystarczy być zbyt aktywnym w mediach społecznościowych. Pretekstem do aresztowania może być np. nieostrożny wpis na Twitterze. BBC opisuje historię kobiety, która za pomocą komunikatora zamieściła informację: "Długo nie chodziłam po centrum" , a następnie zacytowała wpis z innego konta, nawiązujący do mającego się odbyć protestu. "Pięć dni później została aresztowana podczas jazdy pociągiem. Uważa, że została wykryta przez oprogramowanie do rozpoznawania twarzy działające w moskiewskim metrze - a na rozprawie sądowej przedstawiono dokument zawierający jej tweet, pokazujący, że władze zrobiły zrzut ekranu niemal natychmiast po opublikowaniu go" - cytuje brytyjski kanał informacyjny. Nowe rosyjskie prawo walczy z "dezinformacją" Takich historii jest znacznie więcej. Aktywistom nie pomaga również ograniczona możliwość komunikacji - wiele popularnych platform zwiesiło lub ograniczyło swoją działalność na terenie Rosji (np. Tik Tok), a stosowana przez władze cenzura i inwigilacja działań obywateli w sieci została wzmocniona po wprowadzeniu nowego prawa. Ostatnie poprawki prawa karnego zakładają możliwość pozbawienia wolności do 15 lat m.in. za dyskredytowanie rosyjskiego wojska. Rosyjscy aktywiści boją się, że nowa broń Kremla zostanie wycelowana w osoby, którym reżim będzie chciał zamknąć usta. OVD-Info podaje, że liczba aresztowań widocznie wzrosła od momentu wprowadzenia nowych przepisów. Młodzi Rosjanie twierdzą natomiast, że kolejne represje znacząco zmniejszą liczbę protestów. Aktywiści w trosce o własną wolność będą się bali nie tylko wyjść na ulice, ale nawet udostępniać w sieci informacje dotyczące wojny w Ukrainie. Czytaj również: Wojna w Ukrainie. Rosja wprowadza 15 lat więzienia za krytykę wojska Wojna w Ukrainie. Świat u progu kryzysu żywnościowego Tak Rosja odpowiada na zachodnie sankcje. Te towary nie wyjadą z Rosji Zobacz też: