Wybór kandydatów do wyborów prezydenckich w 2024 r. osobiście nadzoruje zastępca szefa sztabu Prezydenckiego Biura Wykonawczego Siergiej Kirijenko. Według źródeł Meduzy swoich kandydatów mają wystawić przedstawiciele trzech "opozycyjnych" partii w Dumie Państwowej: Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, Sprawiedliwej Rosji oraz Nowych Ludzi. "Wiek był jednym z głównych kryteriów wyboru. Zarejestrowani kandydaci nie mogą mieć poniżej 50 roku życia. Według przedstawicieli AP (administracji prezydenta - red.) ich obecność na kartach do głosowania, może sprawić, że Rosjanie pomyślą, że 70-letni Władimir Putin nie jest osobą, która będzie w stanie rządzić 'twardą ręką'" - wskazują dziennikarze. Kontrkandydaci Władimira Putina - w marynarkach, bez zaskoczeń Dla Kremla idealnym kandydatem Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej ma być Giennadij Ziuganow - 79-letni deputowany do Dumy, który brał udział w wyborach prezydenckich czterokrotnie - w 1996, 2000, 2008 oraz 2012 roku. Jego poparcie po dwóch ostatnich kampaniach kształtowało się na stabilnym poziomie nieprzekraczającym 18 proc. Brak niespodzianek jest kluczowy dla administracji Putina, która celuje w ponad 80-procentowe, rekordowe poparcie dla urzędującego prezydenta przy frekwencji przekraczającej 70 proc. W roli przedstawiciela Partii Liberalno-Demokratycznej wytypowano lidera ugrupowania Leonida Słuckiego. Motywacją 55-latka miałoby być zwiększenie własnej rozpoznawalności. - Jest całkiem odpowiedni - poważny człowiek na stanowisku, w marynarce. Osobiste notowanie Słuckiego są jednak niskie - mówi rozmówca zbliżony do kremlowskiego bloku politycznego. Problemy Putina. Nie chce młodego kandydata Sytuacja może komplikować się z kandydatem Nowych Ludzi - Kremlowi zależy, by partia wystawiła w wyborach przewodniczącego Aleksieja Nieczajewa. Argumenty przemawiające za 57-latkiem są podobne, jak w przypadku Słuckiego - Nieczajew postrzegany jest jako "poważny mężczyzna w marynarce", ale niezbyt znany i mało charyzmatyczny. Nieprzekonany do startu jest jednak sam potencjalny kandydat, który twierdzi, że start w wyborach prezydenckich może osłabić notowania jego partii w wyborach parlamentarnych w 2026 r. "Nieczajew zamiast samego siebie proponuje wiceprzewodniczącego Dumy Państwowej Władisława Dawankowa, który kandyduje na stanowisko mera Moskwy. AP nie jest jednak zadowolona z tego rozwiązania" - wskazuje Meduza. Według rozmówcy Meduzy obecność Dawankowa na listach może negatywnie wpłynąć na wizerunek urzędującego prezydenta. - Nie chodzi o wynik w samych wyborach, ale o perspektywę kliku lat. Może pojawić się myśl, że Putin oczywiście jest świetny, ale być może to czas na kogoś młodszego. Udział młodych kandydatów może być katalizatorem podobnych myśli - twierdzi rozmówca. Kreml za wszelką cenę chce uniknąć powtórki z 2018 r., gdy "nadwymiarowe" poparcie zaczął zdobywać kandydat partii komunistycznej Paweł Grudinin. Administracja Putiina musiała uruchomić przeciw niemu pełnoprawną kampanię oszczerstw. Oskarżono go m.in. o posiadanie zagranicznych aktywów. Po wyborach, w których uzyskał drugi wynik (z poparciem na poziomie 12 proc.) zablokowano jego start w wyborach do Dumy w 2021 r. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!