W niedzielę, 23 października, minister obrony Rosji Siergiej Szojgu odbył rozmowę telefoniczną ze swoim brytyjskim odpowiednikiem - ministrem obrony Wielkiej Brytanii Benem Wallace'em. Informację o rozmowie przekazało Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, na które powołuje się agencja informacyjna Interfax. "Brudna bomba". Szojgu przekazał swoje obawy Jak stwierdzono w wydanym oświadczeniu, "omówiono sytuację na Ukrainie". Siergiej Szojgu przekazał w rozmowie z Benem Wallace'em swoje obawy, co do możliwej prowokacji ze strony Ukrainy. Rosyjski minister obrony boi się, że "Kijów może przygotowywać się do użycia 'brudnej bomby' w Ukrainie" - przekazuje Reuters. Jak zauważa agencja, podobne obawy przedstawił również w rozmowach z ministrami Francji i Turcji. Rosja nie opublikowała żadnych dowodów, które miałyby poprzeć to stanowisko. Ukraina. Kijów odpowiada Szojgu Kontrowersyjne słowa rosyjskiego ministra obrony szybko dotarły do władz w Ukrainie. Do obaw o użycie "brudnej bomby" odnieśli się na Twitterze doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak oraz minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. "Co słyszeliśmy wcześniej z Rosji? Kłamstwo na temat nazizmu, rozwoju broni jądrowej i gołębi myśliwskich. Co teraz słyszymy? 'Brudna bomba', 'wysadź tamę'. To także kłamstwo. Nie ma 'brudnej bomby'. Tylko brudne próby usprawiedliwienia ludobójstwa nową fałszywą informacją" - napisał w mediach społecznościowych Podolak. Dmytro Kułeba wyraził bardzo podobne stanowisko. "Rosyjskie kłamstwa o Ukrainie rzekomo planującej użycie 'brudnej bomby' są równie absurdalne, co niebezpieczne. Po pierwsze, Ukraina jest zaangażowanym członkiem NPT (układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej). Nie mamy żadnych 'brudnych bomb' ani nie planujemy ich nabywać. Po drugie, Rosjanie często oskarżają innych o to, co sami planują" - czytamy.