Doniesienia o koreańskich żołnierzach nieopodal Doniecka pojawiły się na początku października. Źródła wywiadowcze, na jakie powoływał się "Kyiv Post", informowały o sześciu zabitych Koreańczykach, którzy zginęli w wyniku ukraińskiego ataku. Krótko przed ostrzałem mieli brać udział w szkoleniu wojskowym w zakresie operacji szturmowych. Wojna w Ukrainie. Nawet kilka tysięcy koreańskich żołnierzy ma szkolić się pod okiem rosyjskiego wojska Jak wynika z raportu Instytutu Studiów nad Wojną, Kim Dzong Un wsparł rosyjską armię znacznie większą liczbą żołnierzy. Think tank, powołując się na słowa ukraińskiego urzędnika, podaje, że w Rosji szkoli się obecnie kilka tysięcy piechurów. Spekuluje się, że do końca 2024 r. mogą oni zostać rozmieszczeni na linii frontu. Personel wojskowy może też posłużyć do wsparcia rosyjskich obszarów przygranicznych, co pozwoliłoby odciążyć rosyjskie wojsko, którego część została przeniesiona z okupowanych terytoriów w celu odparcia przeciwnika po ataku Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim. W piątek "Washington Post", powołując się na źródła z Ukrainy i Korei Południowej, informował o zacieśnieniu bezpośredniej współpracy wojsk Korei Północnej i Rosji na terenach objętych rosyjską agresją. Koreańczycy mają bacznie przyglądać się poczynaniom swoich sojuszników na polu bitwy. Jak sugeruje wywiad, aktywność mundurowych wysłanych przez Kim Dzong Una sprowadza się głównie do udziału w szkoleniach, nie odnotowano bezpośrednich działań wymierzonych w ukraińskie siły. Wsparcie KRLD dla armii Putina O obecności żołnierzy z Korei Północnej w Ukrainie mówił na antenie Radia NV ukraiński ekspert wojskowy Denys Popowycz. Jak wskazał, ich głównym zadaniem jest pomoc inżynieryjna i techniczna przy obsłudze sprzętu, który trafił do rosyjskiej armii z Pjongjangu. - Pytanie tylko: ilu ich jest i jakie funkcje pełnią. Na razie nie udało się tego ustalić. Oficjalnie poinformowali, że pełnią funkcje pomocnicze, są inżynierami i specjalistami technicznymi - stwierdził. W dalszej części rozmowy Popowycz skupił się na ewentualnym zaangażowaniu większych sił z Korei Północnej w wojnę. Zdaniem eksperta wojskowego, żeby obecność wojsk KRLD była odczuwalna należałoby przetransportować na front od 100 do nawet 200 tysięcy żołnierzy. To oznaczałoby ogromne problemy logistyczne dla Rosji. - Z KRLD do Ukrainy jest 10 tysięcy kilometrów. Federację Rosyjską z Koreą Północną łączy tylko jedna linia kolejowa. Będą musieli zbudować więcej linii, korzystać z komunikacji morskiej. Duży kontyngent będzie wymagał dużych dostaw amunicji, sprzętu, ewakuacji rannych i posiłków ludzkich, co spowoduje wiele problemów logistycznych - tłumaczył. Ekspert z Korei Południowej: Żołnierze KRLD chcą zdobyć doświadczenie na polu bitwy - Dla Korei Północnej, która dostarczyła Rosji wiele pocisków, bardzo ważne jest nauczenie się obsługi różnych rodzajów broni i zdobycie prawdziwego doświadczenia bojowego. Być może jest to czynnik, który skłonił Koreę Północną do wysyłania swoich żołnierzy, celem zapewnienia im różnorodnego doświadczenia i przeszkolenia wojskowego - powiedział w rozmowie z AFP Lim El-chul, profesor Instytutu Studiów Dalekiego Wschodu w Seulu. W czerwcu okazało się, że Korea Północna zapewniła Rosji co najmniej 10 tys. kontenerów, które mogły pomieścić prawie pięć milionów sztuk amunicji artyleryjskiej. Co więcej, rosyjskie wojska otrzymały również dziesiątki północnokoreańskich rakiet balistycznych. W zamian za masowe dostawy pocisków artyleryjskich do Rosji państwo Kim Dzong Una ma możliwość zdobycia nowych technologii - przede wszystkim w zakresie rozwoju systemów rakietowych i satelitów - a także potencjalnego zaopatrzenia się w czołgi oraz samoloty. Źródło: ISW, Washington Post, Unian, The Guardian --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!