O wyprawie szefa CIA do Ukrainy pisze "Washington Post". Gazeta zastrzega, że rzecznik CIA odmówił podania szczegółów debaty. W oparciu o swoje źródła dziennik podał, że rozmówcy zastanawiali się, jak długo Ukraina może liczyć na pomoc USA i Zachodu po przejęciu Izby przez Republikanów i spadku poparcia dla pomocy dla tego kraju wśród części amerykańskiego elektoratu. Ukraina. Media o kolejnym pakiecie z USA "Zełenski i jego współpracownicy mieli po zeszłotygodniowym spotkaniu wrażenie, że wsparcie administracji Bidena dla Kijowa pozostaje silne, a 45 mld dolarów w funduszach awaryjnych dla Ukrainy, uchwalonych przez Kongres w grudniu, wystarczy co najmniej do lipca lub sierpnia" - czytamy. Burns miał zauważyć, że pewnym momencie "pomoc będzie jednak trudniejsza do uzyskania". Kijów jest zatem mniej pewny co do perspektyw uchwalenia przez Kongres kolejnego wielomiliardowego pakietu pomocowego, podobnie jak wiosną ubiegłego roku. "Podczas gdy republikańscy jastrzębie w Kongresie wciąż popierają uzbrajanie Ukrainy, inni konserwatyści powiedzieli, że chcą cięcia wydatków USA, w szczególności miliardów dolarów przeznaczonych na działania wojenne" - pisze "WP" Media: Szef CIA sceptyczny wobec rozmów pokojowych z Rosją Dziennik zaznaczył, że Burns, były ambasador USA w Moskwie, jest postacią szanowaną przez zespół Zełenskiego. Doceniają oni m.in. jego ostrzeżenie, że Rosjanie będą dążyć do zdobycia ukraińskiego lotniska Antonow na początku inwazji. Zyskał też uznanie w Kijowie za sceptycyzm co do sensu prowadzenia na tym etapie negocjacji z Kremlem w sprawie zakończenia konfliktu. Gazeta dodaje również, że Burns określił decyzję prezydenta Rosji o inwazji na Ukrainę jako kluczowy krok w jego celu, jakim jest powrót Moskwy do dawnej świetności. Miał argumentować, że kremlowski przywódca nie wierzy, jakoby było to realne bez stworzenia strefy wpływów i kontrolowania Ukrainy. - To właśnie wyprodukowało, jak sądzę, tę straszną wojnę - powiedział Barns na lipcowym forum bezpieczeństwa w Aspen. Mobilizacja trwa po obu stronach "WP" pisze także o dodatkowej pomocy militarnej Zachodu dla Ukrainy, aby ułatwić jej ofensywę na tereny kontrolowane przez Moskwę, jak Zaporoże. Przypomina zarazem o projekcie rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu, który zakłada zwiększenie liczby personelu wojskowego z 1,1 mln do 1,5 mln do 2026 roku. Jednocześnie dziennik przypomina, że "rekrutując do walki skazańców, Rosja wykazała gotowość do ponoszenia ciężkich ofiar", ale obecnie poprawia szkolenie żołnierzy. Nawiązując do niedawnego apelu Zełenskiego do Zachodu o czołgi i rakiety obrony przeciwlotniczej oraz odmowy przez Niemcy przekazania Leopardów "WP" akcentuje, że Polska zagroziła dostarczeniem 14 tych czołgów niezależnie od tego, czy Niemcy jako producent to zatwierdzą. W tym kontekście przywołano słowa premier Mateusza Morawieckiego. - Albo uzyskamy tę zgodę, albo sami zrobimy to, co należy - mówił polski premier.