Niedługo po tym, jak zaczęła się pełnoskalowa wojna w Ukrainie, wicepremier i minister transformacji cyfrowej Michajło Fedorow zaapelował do Elona Muska o włączenie w Ukrainie satelitarnego internetu Starlink i dostarczenie terminali, które niezbędne są do obsługi pasma. Kilka dni później w sieci zaczęły pojawiać się pierwsze zdjęcia ciężarówek wypełnionych tym sprzętem. Jak wielokrotnie podkreślano, możliwość korzystania z satelitarnego internetu jest dla Ukraińców kluczowa - pozwala na skuteczne koordynowanie działań wojennych, humanitarnych, ostrzeganie mieszkańców przed atakami Rosjan, a także po prostu sprawne komunikowanie się. Wojna w Ukrainie. Systemy Starlink w rękach Rosjan? W trakcie wojny eksploatowanie klasycznej infrastruktury stało się mocno problematyczne. Dlatego też stosowanie niewielkich rozmiarów terminali, które są mobilne i zdecydowanie trwalsze, zaczęło odgrywać dla Kijowa istotną rolę. Ich działanie opiera się o krążące po orbicie satelity, więc Rosjanie nie byli zdolni efektywnie pozbawić Ukrainy internetowego "kontaktu ze światem". Obecnie w sieci zaczęły pojawiać się informacje, z których wynika, że i Rosjanie zaczęli używać terminali Starlink. Ostrzegają przed tym ukraińscy dziennikarze, a także sami żołnierze, którzy biją na alarm. W mediach społecznościowych przeczytać można o pierwszych antenach firmy SpaceX, które pojawiły się w rękach okupanta już jakiś czas temu - latem 2023 roku w rejonie Zaporoża. Wojna w Ukrainie. Rosja ma masowo korzystać z terminali Starlink Co ciekawe, z doniesień wynika, że rosyjscy żołnierze korzystają z systemów poprzez licencjonowane konta. "Informacje te zostały potwierdzone przez ukraińskich wojskowych i dziennikarzy. Donoszą oni, że podczas gdy wcześniej rosyjskie wojska używały systemów Starlink na linii frontu 'sporadycznie', teraz stało się to 'masowe'" - donosi Biełsat. Systemy walki radioelektronicznej służą Rosjanom do blokowania wrogowi dostępu m.in. do dronów, które w ostatnim czasie są przez Ukraińców coraz intensywniej eksploatowane. "Próby zablokowania dostępu do systemów Starlink jak dotąd nie powiodły się" - wynika z raportów. Rosja rzekomo kupuje systemy z kontami licencyjnymi za pośrednictwem Dubaju. Firma Elona Muska jak dotąd nie odniosła się do pojawiających się w mediach doniesień. "Newsweek" zaznacza też, że obecnie nie ma dowodów, że firma Muska jest świadoma problemu czy, co więcej, ponosi odpowiedzialność za proceder. Źródła: Biełsat, "Newsweek", Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!