Plebiscyty zostały zorganizowane w obwodach chersońskim, zaporoskim, donieckim i ługańskim, zaś ich wyniki mają sugerować, że lokalna społeczność niemal jednogłośnie wyraziła aprobatę dla aneksji tych terytoriów w skład Federacji Rosyjskiej. Na arenie międzynarodowej już pojawiają się jednak głosy, że głosowania nie zostaną uznane za legalne. Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre oświadczyła, że "konsekwencje rosyjskiej aneksji będą realne i nadzwyczajne" . W nadchodzących dniach należy oczekiwać dodatkowych reakcji w odpowiedzi na pseudoreferenda. Polski MSZ: Wzywamy do nieuznawania legalności tych pseudoreferendów Zareagowała także Polska. "Ministerstwo Spraw Zagranicznych jednoznacznie i zdecydowanie potępia organizację przez Rosję nielegalnych 'referendów', mających na celu aneksję części ukraińskich obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, tymczasowo okupowanych przez Rosję" - przekazał w środę rzecznik resortu dyplomacji Łukasz Jasina. Polski MSZ wzywa członków społeczności międzynarodowej do nieuznawania legalności pseudoreferendów oraz ich "wyników", które, w opinii resortu, "w żadnym stopniu nie mogą odzwierciedlać woli mieszkańców tych regionów, nierzadko siłą zmuszanych do udziału w głosowaniu". "Popieramy niezależność, suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy. Wzywamy Federację Rosyjską do niezwłocznego zakończenia działań wojennych oraz natychmiastowego pełnego wycofania rosyjskich sił zbrojnych z całego terytorium Ukrainy w jej międzynarodowo uznanych granicach" - podkreśla polskie MSZ. Olaf Scholz do Wołodymyra Zełenskiego: Niemcy nigdy nie uznają tych wyników Jak poinformował rzecznik niemieckiego rządu, wątek pseudoreferendów pojawił się w rozmowie telefonicznej kanclerza Niemiec Olafa Scholza i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Szef niemieckiego rządu podkreślił, że Niemcy nie przestaną udzielać Ukrainie konkretnego wsparcia politycznego, finansowego i humanitarnego, a także wsparcia w obronie jej suwerenności i integralności terytorialnej, w tym dostarczać broń. Odnosząc się do sytuacji na nielegalnie okupowanych przez Rosję terytoriach Ługańska, Doniecka, Chersonia i Zaporoża, kanclerz podkreślił, że Niemcy nigdy nie uznają wyników pozorowanych referendów. Liz Truss: Ukraina może liczyć na wsparcie Wielkiej Brytanii Szefowa rządu Wielkiej Brytanii Liz Truss zapewniła ukraińskiego przywódcę, że jej kraj nigdy nie uzna rosyjskich prób aneksji ukraińskiego terytorium i będzie kontynuował udzielanie wsparcia. "Premier rozmawiała dziś po południu z prezydentem Zełenskim, aby podkreślić niezłomne wsparcie Wielkiej Brytanii w świetle sfingowanych przez Rosję referendów na Ukrainie. Premier jasno stwierdziła, że Wielka Brytania nigdy nie uzna rosyjskich prób aneksji suwerennego terytorium. Powtórzyła, że Ukraina może liczyć na wsparcie Wielkiej Brytanii do czasu, gdy prezydent Władimir Putin nie zostanie pokonany" - napisano w komunikacie wydanym przez Downing Street. Jak dodano, Zełenski poinformował Truss o aktualnej sytuacji militarnej i podziękował jej za silne poparcie, w tym na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w zeszłym tygodniu. Truss z kolei podziękowała mu za działania na rzecz uwolnienia pięciu obywateli brytyjskich, którzy byli więzieni przez wspieranych przez Rosję separatystów na wschodzie Ukrainy. Politycy omówili również to, w jaki sposób oba kraje mogą współpracować w celu zabezpieczenia dostaw gazu dla Ukrainy w dłuższej perspektywie. Pseudoreferenda na okupowanych terenach Ukrainy We wtorek zakończyły się zorganizowane przez Rosję pseudoreferenda o przyłączeniu do tego kraju czterech okupowanych obszarów wschodniej Ukrainy. Ze wstępnych "danych" wynika, że zdecydowana większość tamtejszych mieszkańców opowiedziała się za przyłączeniem do Rosji. O zakończeniu pseudoreferendów poinformował w mediach społecznościowych Dmitrij Miedwiediew. "Referenda się skończyły. Wyniki są oczywiste. Witamy w Rosji" - napisał na Telegramie Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.