- Wszystko wskazuje na to, że Rosja wciąż planuje atak na pełną skalę na Ukrainę. Widzimy trwającą koncentrację wojsk. Obiecali, że się wycofają, ale wciąż się gromadzą. Widzimy, że coraz więcej ich sił (...) jest gotowych do ataku. Jesteśmy też świadkami ciągłych prowokacji w Donbasie oraz operacji pod "cudzą banderą", których celem jest stworzenie pretekstu do ataku - powiedział szef NATO. "Rażące naruszenie prawa międzynarodowego" Szef NATO potępił decyzję Moskwy o uznaniu samozwańczych Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. - Potępiamy także dalszą rosyjską inwazję na Ukrainę. Moskwa przeszła teraz od tajnych prób destabilizacji Ukrainy do jawnych działań militarnych. To poważna eskalacja ze strony Rosji i rażące naruszenie prawa międzynarodowego. Podważa ponadto suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy - powiedział. Wskazał, że Rosja niszczy wysiłki na rzecz pokojowego rozwiązania konfliktu. - I ma to poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa europejskiego. To kryzys stworzony przez samą Rosję. Pochwalamy Ukrainę za powściągliwość w niereagowaniu na powtarzające się prowokacje Rosji - powiedział. Zaznaczył, że kraje NATO solidaryzują się z narodem ukraińskim i jego rządem. - Sojusznicy są zjednoczeni w pełnym poparciu dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w jej granicach uznanych przez społeczność międzynarodową. Będziemy nadal zapewniać Ukrainie silne wsparcie polityczne, a sojusznicy dostarczają sprzęt, aby pomóc Ukrainie w samoobronie, jak również trwałe wsparcie finansowe - zaznaczył. "100 samolotów w stanie najwyższej gotowości" Stoltenberg podkreślił, że od miesięcy Rosja buduje ogromne siły militarne na Ukrainie i wokół niej, w tym na Białorusi. Przebywa tam obecnie "grubo" ponad 150 tys. żołnierzy, z myśliwcami i śmigłowcami szturmowymi. - Wiele jednostek jest teraz rozmieszczonych w formacjach bojowych. Wyszli ze swoich obozów i są gotowi do uderzenia. NATO jest stanowcze i zjednoczone w swojej determinacji, by chronić i bronić wszystkich sojuszników. W ostatnich tygodniach alianci rozmieścili tysiące dodatkowych żołnierzy we wschodniej części Sojuszu i więcej w trybie gotowości. Mamy ponad 100 samolotów w stanie najwyższej gotowości. Na morzu, od Dalekiej Północy po Morze Śródziemne, znajduje się ponad 120 statków alianckich - wskazał. Podkreślił, że NATO będzie nadal robić wszystko, co konieczne, aby chronić Sojusz przed agresją. - Sojusznicy z NATO i reszta społeczności międzynarodowej ostrzegali, że dalsze agresywne działania przeciwko Ukrainie będą wiązały się z wysokimi kosztami. Z zadowoleniem przyjmuję sankcje gospodarcze ogłoszone dzisiaj przez wielu członków NATO i decyzję rządu niemieckiego, że nie może certyfikować gazociągu Nord Stream 2. Z całą mocą wzywamy Rosję, by wybrała drogę dyplomacji - wskazał. - To najniebezpieczniejszy moment w europejskim bezpieczeństwie od pokolenia. Europa i Ameryka Północna nadal są razem w NATO, zjednoczeni i zaangażowani w obronę i ochronę siebie nawzajem - podsumował. Dekret Putina Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w poniedziałek dekret o uznaniu separatystycznych "republik ludowych" w Donbasie. Putin i przywódcy separatystów w Donbasie podpisali też umowy o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy z Rosją. Reuters podał w nocy z poniedziałku na wtorek, że Putin wydał rozkaz wojskom rosyjskim wkroczenia na terytorium wschodniej Ukrainy. W wygłoszonym w poniedziałek wieczorem ponadgodzinnym orędziu Putin nazwał Ukrainę "nieodłączną częścią" historii Rosji i jej przestrzeni kulturowej. Dzisiejsza Ukraina - jak mówił - znajduje się "pod zarządem zewnętrznym" i "została sprowadzona do poziomu kolonii z marionetkowym reżimem". Zasugerował też, że polityka USA i NATO stanowi zagrożenie dla jego kraju. Reakcją państw zachodnich była zapowiedź nałożenia sankcji na Rosję. Premier Mateusz Morawiecki wezwał do zwołania Rady Europejskiej. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził, że biorąc pod uwagę działania Rosji wobec Ukrainy, "certyfikacja Nord Stream 2 nie może być kontynuowana".