W ostatnim czasie stanowisko USA ws. wykorzystania amerykańskiej broni poza granicami Ukrainy zmienia się dynamicznie. Najpierw przekazano, że Kijów może atakować w regionach sąsiadujących z obwodem charkowskim, a we wtorek portal Politico donosił, że Stany Zjednoczone zezwoliły na atakowanie rosyjskich celów w strefie przygranicznej nie tylko w regionie obwodu charkowskiego, ale "w dowolnym miejscu". - Tu nie chodzi o geografię. Chodzi o zdrowy rozsądek. Jeśli Rosja atakuje lub zamierza zaatakować Ukrainę ze swojego terytorium, sensowne jest umożliwienie Ukrainie odparcia (prób agresora - red.) - tłumaczył doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan. Jak Ukraina może korzystać z broni USA w Rosji? Nowe ustalenia W piątek wieczorem redakcja "The Washington Post" przekazała w tej sprawie swoje najnowsze ustalenia. Jak czytamy, strefa, w której Ukraińcy mogą uderzać w Rosji, dotyczy terytorium w odległości nie większej niż 100 km od granicy. Gazeta powołuje się na dwóch ukraińskich urzędników, którzy ocenili, że nowa polityka USA doprowadziła do zmniejszenia częstotliwości rosyjskich ataków z niektórych kierunków, ale nadal ogranicza działania wojsk na tyle, że uniemożliwia Ukrainie atakowanie kluczowych lotnisk. A to właśnie z nich mają startować rosyjskie odrzutowce, które zadają Ukrainie największe ciosy. Wojna w Ukrainie a broń z USA. Są nieścisłości Dziennik cytuje jednocześnie amerykańskich urzędników, którzy zaprzeczyli cytowanym twierdzeniom Ukraińców, ale jednocześnie odmówili podania konkretnych danych w temacie. - USA zgodziły się zezwolić Ukrainie na wystrzeliwanie dostarczonej broni w kierunku Rosji w miejscach, gdzie siły wroga próbują zająć ukraińskie terytorium - przekazał rzecznik Pentagonu Charlie Dietz. Jak dodał, Ukraina ma też prawo do korzystania z systemów obrony powietrznej do atakowania rosyjskich samolotów, "jeśli mają zamiar ostrzelać ukraińską przestrzeń powietrzną". "Podczas kiedy urzędnicy z Kijowa nie chcą publicznie zaprzeczać swoim amerykańskim partnerom, jasne jest, że ukraińskie wojsko nie wierzy, że ma tyle swobody, ile zdają się sugerować urzędnicy w oświadczeniach Białego Domu i Pentagonu" - ocenia "The Washington Post". W rozmowie z dziennikarzami wypowiedział się także urzędnik, który docenił pomoc i uznał, że wróg z pewnością odczuł zmiany, "zwłaszcza bezpośrednio na linii frontu" ale i dodał: - Ani zasięg, ani rodzaj broni nie są wystarczające. Źródła: "The Washington Post", Politico ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!