"Po tym, jak kilka dni temu zmagająca się z rosyjską agresją Ukraina złożyła wniosek o przyjęcie do Unii Europejskiej, nic nie wskazuje na to, że mogłoby to nastąpić w ekspresowym tempie. Wcześniej jednak do Wspólnoty trafią Ukraińcy: uchodźcy, których kraje członkowskie zgodziły się przyjąć na 12 miesięcy bez żadnych formalności" - czytamy w poniedziałkowym wydaniu "Rz". Jak podkreślono, polskie społeczeństwo jest niemal jednomyślne: ponad 85 proc. badanych przez IBRiS na zlecenie "Rz" opowiada się "zdecydowanie" (56,9 proc.) lub "raczej" (28,3 proc.) za przystąpieniem Ukrainy do UE. Wojna w Ukrainie. "My uważamy, że to kraj europejski" Pytano o to, czy tak wysokie poparcie dla akcesji wynika z obaw Polaków przed rosyjską dominacją w naszym regionie, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych i członkini Team Europe, politolożka dr Małgorzata Bonikowska powiedziała: "w tym nie ma żadnej kalkulacji, my szczerze uważamy, że Ukraina to kraj europejski i że w naturalny sposób powinna się znaleźć w Unii Europejskiej". "Polacy nie mają wątpliwości, że Unia oznacza wysoki poziom życia, swobodę przemieszczania się, brak barier handlowych i wartości europejskie. Dlatego są przekonani, że Ukraina już jest częścią tego świata" - wyjaśniła. Jak zaznaczono, "Bonikowska wskazuje też, że o ile w Polsce proces uznawania europejskich aspiracji Ukrainy trwa już od dawna, o tyle dla reszty Europy wojna wywołana przez Rosję zdecydowała o jego radykalnym przyspieszeniu". "Europejczycy mieszkający nawet w odległych od wojny krajach - w Portugalii czy Hiszpanii - widzą, że Ukraina broni honoru Europy" - podkreśliła ekspertka. "To przecież kraj, który już teraz walczy pod europejską flagą o wartości podzielane w całej Wspólnocie" - dodała. Wojna w Ukrainie. Polacy za wstąpieniem Ukrainy do NATO W sondażu IBRiS "wyraźna większość badanych opowiada się też za przyjęciem Ukrainy do NATO - 40 proc. respondentów 'zdecydowanie', a 34,5 proc. 'raczej'" - "to o 10 punktów proc. niższy odsetek niż przy akcesji do UE". "Za wstąpieniem Ukrainy do sojuszu w większym stopniu opowiadają się osoby wnikliwie śledzące wydarzenia polityczne, wyborcy Lewicy i Koalicji Obywatelskiej. Najmniej zwolenników ma wstąpienie do NATO wśród wyborców PSL i tych, którzy głosowali w wyborach prezydenckich na Władysława Kosiniaka-Kamysza" - czytamy w artykule. Zdaniem Małgorzaty Bonikowskiej "nieco większa rezerwa w kwestii NATO wynika z obaw o bezpieczeństwo Polski". "Nikt przecież by nie chciał być napadnięty, część respondentów może się obawiać, że przyjęcie Ukrainy skieruje rosyjską agresję przeciw członkom sojuszu" - argumentowała ekspertka. Wojna w Ukrainie. Przypomniano, że "sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powtarza, że sojusz nie wyśle ani wojsk, ani samolotów do Ukrainy". Nie jest też obecnie rozważana akcesja tego kraju do sojuszu. Podkreślono, że "takie stanowisko ostro krytykuje prezydent zaatakowanego kraju Wołodymyr Zełenski". - Jeśli Ukraina upadnie, to wojska rosyjskie znajdą się przy granicach państw członkowskich NATO. Będziecie się mierzyli z tym samym problemem co my - powiedział w wystąpieniu 1 marca Zełenski.