Władimir Sołowjow to jeden z najwierniejszych propagandystów Kremla, który na antenie stacji Rossija 1 prowadzi swój program. Nazywany jest często "żołnierzem Putina". Wielokrotnie dzieli się w telewizji swoimi przemyśleniami dotyczącymi wojny w Ukrainie, chętnie zaprasza też gości, ale jedynie tych przychylnych Putinowi. W jego stałym repertuarze znajduje się m.in. grożenie Polsce. W grudniu ubiegłego roku stwierdził np., że z łatwością może sobie wyobrazić, że siły specjalne Achmat (jednostka specjalna Rosgwardii - red.) wkraczają do Warszawy. Tym razem powiedział, że "Rosja powinna odpowiedzieć na wysłanie przez Polskę, Francję i Wielką Brytanię czołgów na Ukrainę, wystrzeliwując rakiety (taktyczną broń nuklearną) w obiekty wojskowe na ich terytorium". Czytaj także: Zaskakujące słowa "żołnierza Putina". "Zaczynasz we wszystko wątpić" Rosyjski atak nuklearny? Propagandziści straszą NATO W środę w podobnym tonie wypowiadał się też Igor Korotczenko, szef czasopisma "Nacjonalna Obrona" znanego ze związków z Kremlem. Ostrzegł on w rosyjskiej telewizji, że jeśli Polska zaatakuje Białoruś lub wraz z Litwą uderzy w obwód kaliningradzki, Rosja musi mieć "przećwiczone do automatyzmu" uderzenie taktyczną bronią jądrową na poziomie decyzyjnym i praktycznym. Jak powiedział, "nie wiadomo, co może być konieczne", ale wymienił m.in. uderzenia w fabryki sprzętu pancernego i czołgów w krajach NATO. Na jego wypowiedź zwrócił uwagę Anton Heraszczenko, doradca szefa MSW Ukrainy, który zamieścił fragment wypowiedzi na Twitterze. Na początku stycznia przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Wadym Skibicki powiedział, że "Rosja ma w swoim arsenale wszystkie rodzaje broni jądrowej - taktyczną, jak i strategiczną". Jak powiadomił, ukraińskie służby monitorują również przemieszczanie uzbrojenia przenoszącego ładunki jądrowe. Czytaj więcej: Ukraiński wywiad: Wiemy, gdzie Rosja trzyma broń jądrową Andrzej Duda: Jesteśmy gotowi na przekazanie Ukrainie czołgów Leopard 2A4 W środę prezydent Andrzej Duda wraz z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą złożył wizytę we Lwowie, gdzie spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Podczas wystąpienia po powrocie do Polski prezydent powiedział, że rozmowy trzech prezydentów dotyczyły m.in. obrony Ukrainy i bezpieczeństwa "naszej części Europy". Podkreślił, że Polska i Litwa będą lobbować w NATO, aby "Sojusz udzielił Ukrainie specjalnych gwarancji bezpieczeństwa". - Rozmawialiśmy także o wsparciu militarnym dla Ukrainy - infrastrukturalnym i sprzętowym - którego Polska od samego początku konfliktu Ukrainie udziela, jak zresztą i Litwa - poinformował Andrzej Duda. Prezydent zadeklarował, że "jesteśmy gotowi na przekazanie w ramach międzynarodowej koalicji naszego elementu, jakim będzie kompania czołgów Leopard 2 w wersji A4". - Będziemy zabiegali na arenie międzynarodowej o to, żeby tą koalicję stworzył cały szereg państw, które dadzą swój wkład w postaci właśnie czołgów, aby można było stworzyć większą jednostkę czołgową. Kompania jest jednostką małą, wręcz powiedziałbym symboliczną, natomiast jeżeli takich kompanii będzie więcej, powstanie brygadowa grupa bojowa lub jeszcze większa jednostka wojskowa, która faktycznie będzie miała duże znaczenie militarne w obronie Ukrainy - to do tego właśnie chcemy doprowadzić - zadeklarował Duda.