Zdaniem byłego profesora Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych Putin zażądał, aby generał Walerij Gierasimow, dowódca rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz szef rosyjskiego Sztabu Generalnego, rozpoczął atak w kilku kierunkach jednocześnie. Wywołało to w najwyższych dowódcach przerażenie i obawy przed masową rzezią rosyjskich żołnierzy. - Mimo to będą posłuszni Putinowi, nawet jeśli stracili nadzieję na wygranie wojny - powiedział w rozmowie na proopozycyjnym kanale "Chodorkowski Live" na YouTube. Sołowiej wskazał, że ofensywa jest zaplanowana na luty, jednak dowódcy w sztabie generalnym "boją się, że nie zdążą, bo Ukraina może otrzymać nową broń - bardziej niebezpieczną, bardziej nowoczesną, ofensywną. Dlatego teraz jest ostatnia szansa, aby spróbować uderzyć na Ukrainę, ale nie z celem zwycięstwa"- zaznaczył. Rosja chce utrzymać minimum Zdaniem Sołowieja celem Rosjan nie jest już wygranie wojny, a zakończenie konfliktu w sposób honorowy. - To znaczy osiągnąć pokój (...) Chodzi o utrzymanie minimum, czyli Donbasu, części nowych terytoriów oraz o obronę Krymu. Więcej nie oczekują - tłumaczył politolog. Według szacunków Rosja już straciła na wojnie z Ukrainą 175 tys. żołnierzy.