Dostarczenie Rosji rakiet ziemia-ziemia byłoby pierwszym przypadkiem takiego wsparcia Moskwy przez władze z Teheranu - przypomniał "Washington Post". Dziennikarze "Washington Post" ocenił, że dostawa pomogłaby Kremlowi uzupełnić szybko wyczerpujące się składy rodzimej broni. Rakiety z Iranu mają pomóc Rosji Radio Swoboda podało, że chodzi o rakiety Fateh-110 i Zulfikar, których zasięg wynosi - odpowiednio - 300 km i 700 km, a także o bezzałogowe statki bojowe Mohadżer-6 i drony-kamikadze Szahid-136. Mohadżer-6 osiąga prędkości do 200 km/h; przenosi cztery pociski przeciwpancerne Almas o zasięgu 200 km. Wznosi się na wysokość do 5500 m. W powietrzu może pozostać do 12 godzin. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iranu zaprzecza wysyłaniu Rosji jakiejkolwiek broni w związku z rosyjską agresją przeciwko Ukrainie. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oznajmił w sobotę, że wojska rosyjskie użyły już irańskich dronów do ataków na różne cele w jego kraju. Pomocne w ich zestrzeliwaniu mają być zestawy dostarczone m.in. przez Polskę. Rosjanom brakuje rakiet O tym, że Rosjanie mają problemy z rakietami informuje w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony. Według analityków rosyjski przemysł zbrojeniowy prawdopodobnie nie jest w stanie produkować zaawansowanej amunicji w tempie, w którym jest ona zużywana podczas inwazji na Ukrainę. Podczas niedawnych zmasowanych ataków rakietowych na Ukrainę Rosja prawdopodobnie wystrzeliła ponad 80 pocisków manewrujących, z czego - według Ukraińców - połowa została zestrzelona. "Takie ataki stanowią dalszą degradację rosyjskich zasobów rakiet dalekiego zasięgu, co prawdopodobnie ograniczy w przyszłości zdolności do uderzeń w zamierzoną liczbę celów" - oceniło brytyjskie ministerstwo obrony. Podkreśliło, że rosyjski przemysł zbrojeniowy prawdopodobnie nie jest w stanie wyprodukować oczekiwanej liczby pocisków, by odnowić ten arsenał.