Ambasador Węgier w Watykanie Eduard Habsburg-Lothringen w rozmowie z "The Independent" krytycznie odniósł się do próby utworzenia międzynarodowej koalicji, która miałaby na celu stworzenie porozumienia pokojowego. Habsburg-Lothringen wskazał, że papież Franciszek "odegrał ważną rolę we wspieraniu umowy, która zakłada naciski Donalda Trumpa na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by zrzekł się części terytorium na rzecz Rosji". "Papież Franciszek, tak jak i Węgry, wzywał do zawieszenia broni i rozmów o zakończeniu wojny. Orban postrzegany jest jako najbliższy Putinowi przywódca w EU, nawet odwiedził Moskwę latem, a w tym samym czasie sprzeciwia się dostarczaniu broni i funduszy do Kijowa" - podaje The Independent. Donald Trump w dobrych stosunkach z Węgrami. "Mamy podobne poglądy" Eduard Habsburg-Lothringen podkreślał również, że w trakcie pierwszej prezydentury Donalda Trumpa Węgry i USA miały stosunki na poziomie "szczytowym". - Mamy nadzieję, że nasza współpraca znów będzie osiągała poziom szczytowy. Mamy podobne poglądy na temat pokoju, nielegalnej migracji i ochrony rodzin. Wierzę, że teraz jest większa szansa niż kiedykolwiek, że do Ukrainy wróci pokój - mówił. Jak przypomniał portal, papież Franciszek niedawno odwiedził Węgry. Habsburg-Lothringen ocenia, że jest szansa, by papież "poprze porozumienie pokojowe, któremu sprzeciwiają się wszyscy inni zachodni sojusznicy w NATO". Wojna w Ukrainie. "Zaskakujący sojusz" - W ostatnich latach Węgry toczyły samotną walkę o natychmiastowe zawieszenie broni i pokój w Ukrainie - mówił. - Jedynym sojusznikiem był Ojciec Święty papież Franciszek, który wypowiadał się w podobnym tonie i angażował się w dyplomację pokojową - dodał. Ambasador Węgier w Watykanie zaznaczył, że po wyborach w USA do Węgier i papieża dołączy nowy sojusznik - Donald Trump. - Wiele można powiedzieć o Donaldzie Trumpie, można go nie lubić, ale jest jedna sprawa, której nikt nie kwestionuje: on sam nie rozpocznie wojny - mówił Habsburg-Lothringen. Ukraina - Rosja. Co dalej ze wsparciem USA? Wygrana Donalda Trumpa w wyborach w USA doprowadziła do ożywionej dyskusji w Europie na temat wojny w Ukrainie. Prezydent elekt jeszcze w czasie kampanii wyborczej niejednokrotnie wskazywał, że zakończy wojnę w jeden dzień, a także krytycznie odnosił się do dalszego wsparcia dla Kijowa. W niedzielę doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan zapowiedział w wywiadzie dla CBS, że prezydent Joe Biden zaapeluje do Kongresu o kontynuowanie pomocy dla Ukrainy po zakończeniu jego kadencji. Jednym z argumentów, by "nie zostawiać Ukrainy samej" ma być zagrożenie doprowadzenia do "większej niestabilności w Europie". Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski także w niedzielę ocenił, że " siła i dyplomacja muszą iść ze sobą w parze, aby zakończyć rosyjską wojnę w Ukrainie i zapewnić, że taki konflikt nie powtórzy się w przyszłości". - Bez jasnego zrozumienia celów dyplomatycznych sama broń nie wystarczy. Dlatego siła i dyplomacja muszą ze sobą współpracować - mówił w wieczornym nagraniu. Viktor Orban: UE nie będzie wojny finansować sama Premier Węgier Viktor Orban w piątek w rozmowie w Radiu Kossuth oświadczył, że USA po przejęciu władzy przez Trumpa "wycofają się z wojny w Ukrainie". - Ta wojna to gorący kartofel. Na froncie mamy wojskową klęskę, a Amerykanie wycofają się z tej wojny - mówił. - Unia Europejska nie będzie tej wojny finansować sama - zaznaczył Orban, wskazując, że gdyby Trump wygrał wybory w 2020 roku, to "wojny w Ukrainie by nie było". --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!