Silvio Berlusconi powtórzył swój sprzeciw wobec wysyłania broni Ukrainie. - Mówię, że wysyłanie broni oznacza bycie "współwojownikiem", my również jesteśmy w stanie wojny. Spróbujmy szybko zakończyć tę wojnę. Gdybyśmy mieli wysyłać broń, lepiej byłoby nie chwalić się tym tak bardzo - ocenił. Jak podkreślił, pokój w Ukrainie "musi zostać osiągnięty jak najszybciej". - Uważam, że zjednoczona Europa musi złożyć propozycję pokojową, starając się skłonić Ukraińców do zaakceptowania żądań Putina - dodał. Berlusconi powiedział, że z ekonomicznego punktu widzenia sankcje wyrządziły rosyjskiej gospodarce "bardzo, bardzo złe skutki", ale podkreślił przy tym, że zaszkodziły także Włochom. Berlusconi był "rozczarowany" Putinem Jeszcze na początku kwietnia Berlusconi mówił: "Nie mogę i nie chcę ukrywać tego, że jestem głęboko rozczarowany i zasmucony postępowaniem Władimira Putina, który wziął na siebie nadzwyczaj ciężką odpowiedzialność przed całym światem". - W obliczu grozy masakr cywilów w Buczy i w innych ukraińskich miejscowościach, prawdziwych zbrodni wojennych, Rosja nie może zaprzeczyć swej odpowiedzialności. Powinna, przeciwnie, w swoim interesie zidentyfikować i osądzić odpowiedzialnych za postępowanie, które według prawa i morale są niedopuszczalne także podczas wojny - dodał. Silvio Berlusconi na wakacjach z Władimirem Putinem Silvio Berlusconi był premierem Włoch w latach 1994-1995, 2001-2006 i 2008-2011. Kiedy był u władzy, przyjaźnił się z Władimirem Putinem, którego zaprosił na wakacje do swojej willi na Sardynii. 85-letni polityk niedawno wznowił działalność swojej założonej w 1994 partii Forza Italia. W wywiadzie deklarował, że "wraca na boisko, aby zapewnić Włochom dobrobyt i wolność w przyszłości".