- Nie zgadzam się zarówno co do treści, jak i formy - tak Radosław Sikorski odpowiedział byłemu sekretarzowi stanu USA na sugestię, że Ukraina musi być gotowa na oddanie terytorium. - Putin musi być pokonany w Donbasie. W przeciwnym razie za kilka lat zobaczmy go u granic NATO - powiedział Sikorski. Były minister zauważył też, że podobna postawa nie przyniosła wcześniej korzystnych efektów. - Administracja Obamy radziła Ukrainie, by nie walczyć o Krym. To nie powstrzymało Putina, tylko go jeszcze bardziej zachęciło - mówił Sikorski. Europoseł zasugerował, że wcześniejsza konfrontacja w Donbasie mogłaby zapobiec trwającej obecnie wojnie. Henry Kissinger oświadczył niedawno, że "wojna nie może dłużej trwać". Zasugerował, że Ukraina powinna oddać Rosji Donbas i Krym, po to by nie zniszczyć ważnych związków Moskwy z Europą. "Putin odmawia Ukrainie prawa do istnienia" Sikorski dodatkowo wytknął amerykańskiemu politykowi, że "Ukraińcy mają swoich polityków. Takie porady, nawet jeśli dawane w dobrej wierze, powinny być udzielane prywatnie". - Prezydent Zełenski ma też swoich rywali. To jego obywatele są mordowani, gwałceni i deportowani - dodał. Zauważył, że trudno o kompromisy w takich okolicznościach. - Putin chce całej Ukrainy. Odmawia Ukrainie prawa do istnienia. Nie rozpatruje Ukrainy jako oddzielnego kraju. Rosjanie na okupowanych terytoriach eksterminują ukraińską kulturę, elity. Zasugerował tym samym, że negocjacje pomiędzy stronami konfliktu nie mają szans powodzenia, bo ich oczekiwania w żadnym stopniu się nie pokrywają. - Byłoby dobrze gdyby Putin przegrał, bo dałoby to sygnał dla Rosji i jej elit, że imperializm jest kosztowny i nie działa na szerszą skalę - podsumował Sikorski.