Jak wynika z oficjalnego komunikatu resortu obrony, delegacja pojawi się w Pjongjangu, by wziąć udział w uroczystościach poświęconych 70. rocznicy zakończenia wojny koreańskiej. Z tego samego powodu w Korei Północnej pojawią się także politycy z Chin. Jednocześnie ministerstwo obrony podkreśliło, że przedstawiciele delegacji nie ograniczą swoich działań wyłącznie do przyglądania się defiladzie. Jednym z zadań ma być odbycie rozmów "zacieśniających więzi wojskowe" z dyktaturą Kim Dzong Una. Film z powitania ministra Szojgu pojawił się na kanale Telegram agencji RIA Nowosti. Krótki komunikat wydała także koreańska agencja KCNA. "Wizyta rosyjskiej delegacji wojskowej w naszym kraju będzie ważnym momentem w podnoszeniu i rozwijaniu tradycyjnych koreańsko-rosyjskich przyjaznych stosunków w obecnych czasach" - napisano. Ekspert: Rosjanom krytycznie brakuje amunicji Krótkiego komentarza w sprawie wizyty udzielił ukraiński analityk Ołeksandr Kowalenko. Na kanale telegramowym podkreślił, że Rosja może liczyć na wsparcie reżimu Kim Dzong Una w zamian za kontrakty gospodarcze. "Ta wizyta tylko potwierdza, że Rosjanom krytycznie brakuje amunicji i kosztem swoich zasobów nie jest w stanie rozwiązać tego problemu w odpowiednim czasie. Dlatego zaangażowanie strony trzeciej jest dla nich zadaniem arcyważnym. KRLD wydaje się być całkowicie odpowiednim kandydatem" - stwierdza. Zobacz też: Wagnerowcy chcą "wycieczki do Warszawy". Jest odpowiedź USA Zdaniem Kowalenki armia Korei Północnej posiada szeroką gamę sprzętu i amunicji, która mogłaby zostać wysłana do Rosji. Mowa między innymi o czołgach T-62, lufach kalibru 115 mm i 125 mm oraz artylerii kalibru 152 mm. Największym problemem może się jednak okazać transport sprzętu. Między obydwoma krajami istnieje tylko jedna nitka kolejowa. "Jedynym połączeniem między KRLD i Rosją jest most Drużba, czyli jest tylko jedna arteria logistyczna. (...) Branża transportowa Pjongjangu nie będzie w stanie zapewnić przepływu pociągów kursujących 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Ponadto KRLD nie ma nawet niezbędnej liczby pociągów" - pisze Kowalenko. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!