BBC zastrzega, że nie uzyskała dotąd potwierdzenia śmierci Botaszewa od Ministerstwa Obrony Rosji. Jednak informację o śmierci wojskowego potwierdziło trzech jego dawnych podwładnych, którzy utrzymywali z nim kontakty po zakończeniu służby. Według tych doniesień 63-letni Botaszew zginął w samolocie szturmowym Su-25, zestrzelonym w niedzielę w rejonie Popasnej w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy. "Udział w walkach oficera tak wysokiej rangi może świadczyć o tym, na ile trudne zadania Moskwa stawia przed pilotami wojskowymi, jak i o braku wysoko wykwalifikowanych specjalistów" - ocenia BBC. Media: Gen. Kanamat Botaszew nie żyje Nie jest jasne, jak 63-letni generał rezerwy znalazł się za sterami samolotu bojowego nad Ukrainą. Jego byli podwładni przypuszczają, że "nie mógł stać z boku". Według BBC na Ukrainie zginęło dotąd co najmniej dziewięciu rosyjskich wojskowych rezerwy w wieku powyżej 50 lat. "Rosyjskie komendy wojskowe i prywatna firma wojskowa 'Wagner' od początku marca prowadzą aktywną kampanię werbunku ludzi do wysłania na terytorium Ukrainy" - wskazuje BBC. "Z informacji pochodzących z otwartych źródeł wynika, że na Ukrainie zginęło dotąd co najmniej 31 rosyjskich pilotów wojskowych, co oznacza dotkliwe straty, a realne dane mogą być wyższe" - dodaje brytyjski portal. Gen. Kanamat Botaszew nie żyje? Problemy w karierze Z doniesień zagranicznych mediów wynika, że gen. Botaszew, pochodzący z Karaczajo-Czerkiesji na Kaukazie Północnym, dowodził pułkiem lotniczym bazy w Woroneżu. Jego karierę w armii zrujnował incydent z 2012 roku, gdy rozbił myśliwiec Su-27. Niezależna "Nowaja Gazieta" podała wówczas, że generał poprosił kolegę, by pozwolił mu pilotować tę maszynę. Za sterami Botaszew nie poradził sobie z wykonaniem figury akrobacji lotniczej. W trakcie procesu okazało się, że rok wcześniej Botaszew pilotował inną maszynę, do której nie miał uprawnień - samolot myśliwsko-bombowy Su-34.