Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił w piątek, że Rosja jest gotowa wysłać delegację do Mińska na negocjacje ze stroną ukraińską. - W jej skład mogą wchodzić przedstawiciele ministerstwa obrony, ministerstwa spraw zagranicznych oraz administracji prezydenckiej - dodał. - Dzisiaj ukraiński prezydent Zełenski ogłosił gotowość do omówienia neutralnego statusu Ukrainy. Początkowo Władimir Putin mówił, że celem operacji jest pomoc ŁRL i DRL, w tym poprzez demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy. I to w rzeczywistości jest integralną częścią statusu neutralnego - przytacza słowa Pieskowa RBK. Ponadto, rzecznik Kremla oświadczył, że rządzący Białorusią Alaksandr Łukaszenka zapewnił Władimira Putina, że "Mińsk będzie gotowy do stworzenia wszystkich niezbędnych warunków dla procesu negocjacji między Rosją a Ukrainą". Demonstracje w Rosji. Pieskow: Wymagane jest pozwolenie Pieskow podczas telekonferencji z zagranicznymi dziennikarzami przekazał także, że Rosjanie sprzeciwiający się inwazji na Ukrainę "nie mają prawa organizować akcji protestacyjnych w celu wyrażenia swojego punktu widzenia" bez uprzedniego uzyskania pozwolenia. Zgodnie z rosyjskim prawem duże demonstracje wymagają złożenia wniosku o zezwolenie nie później niż 10 dni przed wydarzeniem (nie wcześniej niż 15 dni przed). Na tych, którzy protestują bez pozwolenia, mogą zostać nałożone wysokie grzywny, a w niektórych przypadkach nawet kary więzienia. Pojedyncze osoby mogą wychodzić na tzw. jednoosobowe pikiety, ale zdarza się, że również są zatrzymywani. Policja w 48 miastach Rosji zatrzymała w czwartek ponad tysiąc osób na akcjach protestu przeciwko wojnie z Ukrainą. - Możliwe są jednoosobowe pikiety, ale takie, powiedziałbym, niemasowe. Wydarzenia z udziałem określonej liczby osób nie są po prostu zezwolone przez prawo. I dlatego podjęto wobec tych osób pewne środki - zaznaczył Pieskow. Rzecznik Kremla: Więcej Rosjan popiera inwazję Rzecznik przyznał, że są Rosjanie, którzy sprzeciwiają się temu, co Kreml określa jako "specjalną operację" i że rząd musi "lepiej wyjaśnić (swoje motywy - red.) tym obywatelom". Zasugerował też, że więcej Rosjan opowiada się za inwazją niż przeciwko niej. - Prezydent wysłuchuje opinii wszystkich i rozumie proporcje tych, którzy mają inny punkt widzenia i tych, którzy popierają niezbędne operacje tego typu - powiedział Pieskow. Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie?