Jak podaje Heraszczenko na Twitterze, osłabienie rubla wpływa na decyzję dużych importerów alkoholu o podniesieniu cen - do 10 proc. Według ekspertów, na których powołano się w publikacji portalu Kommiersant, "zmiany ceny pogorszą popyt w sytuacji, gdy odnotowywane są rekordowe ilości importowanego do Rosji alkoholu". Coraz słabszy rubel, coraz droższy importowany alkohol Pierwszych podwyżek o 6-8 proc. Rosjanie mogą spodziewać się już w połowie lipca, zamierza wprowadzić je firma współpracująca m.in. z Peroni czy Tsingtao. Zdaniem specjalistów, ze wzrostu cen zagranicznego alkoholu nie skorzystają lokalni producenci. Problem ze sprzedażą alkoholu pojawił się w Rosji po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, gdy zachodnie kraje nałożyły sankcje. Obejście sankcji jest możliwe m.in. dzięki importowi równoległemu - pozwalającemu na import bez zgody producentów, czyli na zakupy "w szarej strefie". Rosyjska waluta słabnie systematycznie od końca 2022 roku. Pod koniec czerwca po jednodniowym marszu Jewgenija Prigożyna i Grupy Wagnera na Moskwę dolar osiągną cenę zbliżoną do 90 rubli. W czwartek za jedno euro płacono 102 ruble - jest to najwięcej od marca 2022 roku. Rubel stał się także słabszy wobec dolara, który kosztował dziś ponad 94 ruble. Elity sięgają po importowany alkohol Niezależny rosyjski portal Verstka Media w połowie czerwca donosił, że od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji kremlowscy politycy sięgają po coraz większe ilości alkoholu. Jak podawano, rosyjskie elity najczęściej wybierają importowane koniaki, szampany, wino czy wódkę, natomiast pozostali Rosjanie ze względu na coraz większą biedę sięgają po tańsze napoje, o niskiej zawartości alkoholu lub decydują się na własną produkcję. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!