Budanow poinformował, że od początku rosyjskiej inwazji w szeregach ukraińskiego wywiadu nie wyjawiono ani jednego zdrajcy, a mówiąc o Krymie wyraził przekonanie, że powróci on do składu Ukrainy dzięki działaniom militarnym i dyplomatycznym. "Radykalnej zmiany sytuacji (na froncie) w najbliższym czasie nie oczekujemy. (...) Rosja znajduje się teraz w ślepym zaułku i jedyne miejsce, gdzie jeszcze stara się atakować, to Bachmut (w obwodzie donieckim). Szczególnych sukcesów na tym kierunku (Rosjanie) nie odnoszą. (...) Nie widzimy realnej zdolności (Rosjan) do osiągnięcia czegokolwiek" - powiedział szef HUR. Wojna w Ukranie. "Na Krym wejdziemy z bronią w ręku" Pytany o swoje prognozy odnośnie wyzwolenia Krymu już latem 2023 roku Budanow wyjaśnił, że opiera się na danych analitycznych. "Krym zostanie odzyskany drogą kombinowaną: i siłą i dyplomacją. Ale bez siły niczego nie będzie. Nasze oddziały wejdą tam z bronią w ręku" - podkreślił. Szef HUR ujawnił, że struktura, którą kieruje, posiada swoich agentów na terenie Rosji i powiedział, że ukraiński wywiad korzysta z informacji przekazywanych przez samych Rosjan. "Na absolutnie różnych poziomach ta liczba ludzi (współpracujących z HUR w Rosji) się zwiększyła, a wraz z nią nasz dostęp do informacji o różnym znaczeniu: od społeczno-politycznych do czysto wojskowych kwestii" - wskazał. Dopytywany, jak wielu zdrajców wykryto w HUR od początku otwartej agresji Rosji wobec Ukrainy, Budanow odpowiedział: "Żadnego". Zapewnił, że wewnętrzne służby bezpieczeństwa HUR cały czas aktywnie działają, jednak przyznał, że do wycieku pewnych informacji dochodzi przez nieostrożność. "Są przykłady nienależytego podejścia do zachowania tajemnicy państwowej. Ale w większości przypadków jest to brak ostrożności, kiedy ktoś może przekazać jakąś informację przez Messengera. W ten sposób przejmuje ją przeciwnik, który przechwytuje sygnał. Niestety, takie przypadki bywają" - powiedział. "Zdolności Rosji na wyczerpaniu" W wywiadzie dla Liga.net Budanow mówił także, że zdolności Rosji do kontynuowania zmasowanych ataków rakietowych na ukraińską infrastrukturę cywilną są na wyczerpaniu. "Liczby rakiet, która pozostała (w dyspozycji Rosjan) - jeśli opierać się na czysto matematycznych szacunkach - ze średnią intensywnością 70-75 (wystrzeliwanych) pocisków, wystarczy na dwa-trzy razy. Potem w zasadzie (zapasy) się zakończą" - stwierdził szef wywiadu wojskowego Ukrainy. Rosja podzielona na mapie Rosyjskie media nie zainteresowały się tak bardzo samym wywiadem. Ich uwagę zwróciła mapa w gabinecie Budanowa. Przedstawia ona Rosję podzieloną na mniejsze państwa. Podają one, że można na niej dojrzeć "Republikę Środkoworosyjską". Kuryle "oddano" Japonii, obwód kaliningradzki Niemcom, Karelię Finlandii a tereny na Dalekim Wschodzie w pobliżu Chin oznaczono literą "K". Z kolei ukraińscy dziennikarze zwrócili uwagę na to, że obwody kurski, biełgorodzki i Kubań są zaznaczone jako część Ukrainy. "Każdy widzi to, co chce widzieć. Może to tylko ogólny znacznik. A może nie" - stwierdził zagadkowo Budanow, odmawiając wyjaśnienia legendy mapy.