Dziennikarze "The New York Times" przypomnieli słowa zastępcy szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Igora Żółkiewa, który stwierdził, że "wojsko nie powinno publicznie komentować tego, co dzieje się na froncie". "Był to jasny publiczny zarzut, który sygnalizuje rozdźwięk między wojskowym a cywilnym przywództwem w Ukrainie" - podkreślono w publikacji. Jak wskazano, "rozłam" między ukraińskim prezydentem i naczelnym dowódcą ukraińskiej armii pojawia się w momencie, gdy Ukraina walczy zarówno na polu bitwy, jak i na gruncie politycznym. Kontrofensywa przeprowadzona bez znaczących sukcesów ma dodatkowo potęgować napiętą sytuację. Media: Sygnały rozłamu w ukraińskim kierownictwie "The New York Times" zauważa, że w tym samym czasie wśród europejskich przywódców i członków partii republikańskiej w USA coraz częściej głośno jest o sceptycznym podejściu dla dalszej pomocy wojskowej. Sam Wołodymyr Zełenski w sobotę podczas konferencji prasowej zwracał uwagę, że na niekorzyść Ukrainy wpływa konflikt na Bliskim Wschodzie. Jak stwierdził, "uwaga" nie skupia się teraz na jego kraju. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja Według "The New York Times" jedną z oznak "rozłamu" było zwolnienie jednego z pierwszych zastępców Załużnego - Wiktora Horenko. Administracja Zełenskiego nie wskazała przy tym powodów odwołania dowódcy. Jak podkreślono, amerykańscy wojskowi, którzy pracowali z nim z zaskoczeniem przyjęli tę wiadomość. Nie mieli zastrzeżeń do pracy zastępcy Załużnego. Wojna w Ukrainie. Załużny mówił o impasie, Zełenski zaprzecza Na początku listopada generał Wałerij Załużny w rozmowie z "The Economist" stwierdził, że wojna w Rosją znalazła się w impasie, który trudno będzie przełamać. Załużny w rozmowie z mediami przyznał się również do tego, że popełnił błąd - jego założenia, że władze w Rosji zakończą działania, gdy zobaczą wykrwawiającą się armię, nie sprawdziły się. - To był mój błąd. Rosja straciła co najmniej 150 tys. zabitych. W każdym innym kraju taka liczba ofiar zatrzymałyby wojnę - mówił. Na jego słowa zwrócił uwagę między innymi rzecznik prasowy prezydenta Rosji, a w sobotę podczas konferencji prasowej w Kijowie skomentował je Wołodymyr Zełenski. - Sytuacja nie jest patowa. Rosja kontroluje niebo, a my chronimy naszych żołnierzy. Rzucać swoich żołnierzy, jak Rosja rzuca żołnierzy, jak mięso armatnie, nikt z nas nie chce - powiedział. Jak zaznaczył prezydent, Ukraina "nie ma prawa się poddać". - Jaka jest alternatywa? Mamy oddać jedną trzecią naszego państwa? To będzie dopiero początek. Wiemy, czym jest zamrożony konflikt, ale wyciągnęliśmy wnioski - zaznaczył. Źródła: The New York Times, Ukrainska Prawda *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!