Informacja o nowych oznaczeniach na rosyjskim sprzęcie wojskowym przewija się w sieci od kilku dni. Sprawie przyjrzał się również serwis poświęcony światowemu lotnictwu "The Aviationist". Oznaczenia na rosyjskim sprzęcie wojskowym pojawiają się od początku wojny. W ten sposób Rosjanie wskazują, który sprzęt należy do nich. Rosja i Ukraina działają bowiem na wielu identycznych lub podobnych maszynach, co może prowadzić do zamieszania podczas działań zbrojnych. Do tej pory najbardziej rozpoznawalne znaki to "Z" i "V". Teraz jednak pojawił się kolejny. Wojna w Ukrainie. Nowe oznaczenie ma "oszukać" radary? Nie jest jasne, czy nowy znak to chęć samego odnotowania, że sprzęt należy do Rosji, czy też jest oznaczeniem terenu, na którym działa dana jednostka. Śmigłowce z nowymi oznaczeniami to Mi-8/17 Hip i Mi-24/35 Hind, które miały namalowane trzy białe pionowe pasy na belce ogonowej oraz białą literę "V" z tyłu i po bokach kadłuba. Serwis odnotowuje, że nowe oznaczenie rosyjskich maszyn do złudzenia przypomina jednak te, którego ukraińskie śmigłowce używały podczas konfliktu na Krymie i w Donbasie w 2014 roku. Na ukraińskich maszynach były to dwa pionowe pasy - choć nieco większe niż rosyjskie, znajdowały się dokładnie w tym samym miejscu helikopterów. Jak czytamy, i to może być celowym zabiegiem. Autor tekstu wskazuje, że Rosja, ponosząca ogromne straty w walce powietrznej z Ukrainą, może usiłować "oszukać" radary, upodabniając swój sprzęt do helikopterów kojarzonych z ukraińskimi siłami. Czytaj też: Wojna w Ukrainie. 13. dzień rosyjskiej inwazji - relacja na żywo