Rosyjskie wojska atakujące Bachmut na wschodzie Ukrainy, nie nacierają tam już siłami batalionowych grup taktycznych ani kompanii, lecz pododdziałów liczących 10-15 żołnierzy; świadczy to o tym, że jednostki najeźdźcy są wyczerpane i zbliżają się do kulminacyjnego momentu walk - ocenił w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Tempo Rosjan maleje Informację o ograniczeniu liczebności rosyjskich formacji pod Bachmutem do małych pododdziałów przekazał we wtorek rzecznik ukraińskiego Wschodniego Zgrupowania Wojsk Serhij Czerewaty. Podobne działania agresorów, polegające na atakowaniu coraz mniejszą liczbą żołnierzy obserwowano już w sierpniu w obwodzie chersońskim. Poprzedzało to wówczas wycofanie się Rosjan z zachodniej części tego regionu, położonego na prawym brzegu Dniepru - zauważył amerykański ośrodek. Jak przypomniano, w sierpniu ISW słusznie ocenił, że wykorzystywanie przez rosyjskich dowódców grup szturmowych wielkości pododdziałów wskazywało na to, że rosyjskie możliwości ofensywne w obwodzie chersońskim uległy wyczerpaniu. Podobnie wygląda obecnie sytuacja pod Bachmutem. Tempo działań najeźdźców na tym odcinku frontu będzie prawdopodobnie maleć, o ile w ogóle zdołają oni kontynuować tam natarcie. Sytuację na korzyść Rosjan mogą zmienić tylko szybkie dostawy pocisków artyleryjskich i przerzucenie w najbliższym czasie pod Bachmut wielu nowych żołnierzy - podkreślono w analizie think tanku. Próbują zająć Bachmut od kilku miesięcy Wojska agresora próbują zająć Bachmut od sierpnia. Trwają tam obecnie najcięższe i najbardziej krwawe działania zbrojne na Ukrainie. W ocenie lojalnych wobec Kijowa władz obwodu ługańskiego, w pobliżu Bachmutu, zrujnowanego w wyniku ostrzałów wroga, mogło w listopadzie walczyć nawet do 2 tys. więźniów zmobilizowanych na wojnę w rosyjskich zakładach karnych. W ubiegłym tygodniu ukraińskie władze i media, a także rosyjskie propagandowe kanały na Telegramie i obserwatorzy z krajów zachodnich potwierdzali, że siły najeźdźcy zostały wyparte z południowych i wschodnich przedmieść Bachmutu. Jak donoszono, agresorzy nie kontrolują tam obecnie ani jednej dzielnicy mieszkaniowej. Rosyjskie wojska szykują się do obrony Kreminnej Rosyjskie wojska zbudowały rozległe fortyfikacje w pobliżu okupowanej miejscowości Kreminna w obwodzie ługańskim, na wschodzie Ukrainy; utrzymanie tych pozycji będzie prawdopodobnie jednym z priorytetów sił wroga podczas walk w Donbasie - powiadomił z kolei w środowym raporcie brytyjski resort obrony. Najeźdźcy próbują umocnić się pod Kreminną, ponieważ jest to miejsce ciągłych szturmów ukraińskich wojsk. Odkąd w październiku władze w Kijowie przywróciły kontrolę nad pobliskim miasteczkiem Łyman, Kreminna stała się dla Rosjan wrażliwym odcinkiem frontu - czytamy w komunikacie ministerstwa na Twitterze. Ważny węzeł komunikacyjny Jak podkreślono, utrzymanie Kreminnej ma dla agresorów duże znaczenie ze względów logistycznych, ponieważ jest to węzeł komunikacyjny, przez który przewożone są transporty uzbrojenia i sprzętu dla sił walczących w sąsiednim obwodzie donieckim. Podobne oceny przedstawiały w ostatnich tygodniach lojalne wobec Kijowa władze Ługańszczyzny, podkreślając, że zdobycie Kreminnej umożliwiłoby Ukraińcom przecięcie rosyjskich linii zaopatrzenia i przeprowadzenie ofensywy w kierunku Rubiżnego, Siewierodoniecka czy Lisiczańska. 2 października prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potwierdził, że w wyniku ukraińskiego kontrnatarcia zostało wyzwolone ważne strategicznie miasto Łyman w Donbasie. Odbicie Łymanu pozwoliło Ukraińcom rozpocząć operację na rzecz przywrócenia kontroli nad obwodem ługańskim. W ostatnich tygodniach linia frontu na zachodzie Ługańszczyzny ustabilizowała się w okolicach trasy komunikacyjnej Swatowe-Kreminna.