"Rosyjskie dowództwo wojskowe mogło polecić mediom państwowym publikację, a następnie wycofanie doniesień w ramach operacji informacyjnej" - czytamy w najnowszej analizie amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW). Analitycy uważają, że działania te mogą mieć na celu uniemożliwienie dokładnego oszacowania liczby rosyjskich sił we wschodniej części obwodu chersońskiego, wciąż okupowanego przez Moskwę. Ogłoszono odwrót, po chwili go odwołano. "Przedwczesne doniesienia" Zdaniem ekspertów podanie informacji, a następnie szybkie jej zdementowanie, może również świadczyć o realnych dyskusjach toczących się na najwyższych szczeblach rosyjskiego dowództwa. Jak pisze ISW, "doniesienia mogły przedwcześnie pojawić się w przestrzeni medialnej, zanim zostały oficjalnie ujawnione przez rosyjską armię". Według innej hipotezy - zdaniem amerykańskich analityków mało prawdopodobnej - to jakieś "zewnętrzne źródło" pod przykrywką Ministerstwa Obrony, mogło przekazało rosyjskim mediom informacje o "przegrupowaniu" wojsk najeźdźców. W taki sposób sytuację tłumaczyli niektórzy z rosyjskich komentatorów. "Jest bardzo mało prawdopodobne, aby podmiot zewnętrzny, podający się za rosyjskie Ministerstwo Obrony, mógł oszukać rosyjskie media państwowe, ponieważ rosyjskie media państwowe są ściśle powiązane z organami władzy, w tym z rosyjskim Ministerstwem Obrony" - podkreśla ISW. Zdaniem ekspertów niezależnie od przyczyn i okoliczności medialnych komunikatów, reakcja na nie pokazuje, że wydarzenia w obwodzie chersońskim pozostają newralgicznym punktem dla rosyjskiej przestrzeni informacyjnej. Według ISW strona rosyjska wciąż "nie zjednoczyła się wokół jednej retoryki na temat tego, co dzieje się na wschodnim brzegu Dniepru". Agencja Unian przywołuje również opinię wojskowego eksperta Ołeksandra Kowalenki. - Wydaje się, że dowództwo ugrupowania Dniepr ma już taki przekaz dla środków masowego przekazu, aby wyjaśnić powody swojego kolejnego "gestu dobrej woli", ale ktoś w centrum prasowym popełnił falstart - twierdzi specjalista. Nagły komunikat rosyjskich mediów. Po chwili go usunięto W poniedziałek w rosyjskich mediach pojawiły się doniesienia o "przegrupowaniu" wojsk okupanta na pozycje położone dalej na wschód od rzeki Dniepr. W kilku zdaniach stwierdzano, że odwrót żołnierzy jest spowodowany potrzebą zajęcia "korzystniejszych pozycji". Kilka minut później informacja podana m.in. przez agencję TASS czy Ria Novosti - zniknęła. Rosyjskie Ministerstwo Obrony w nagłym komunikacie określiło doniesienia o "przegrupowaniu" sił rosyjskich w obwodzie chersońskim "fałszywymi" i "prowokacją", a rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow pytany o wydarzenia w regionie stwierdził, że "jedynie rosyjskie wojsko może i powinno komentować sytuację". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!