Ukraińskie służby już wielokrotnie informowały, że morale wrogiej armii spada, a żołnierze szukają rozmaitych sposobów na to, by nie ruszyć na front i wrócić do ojczyzny. Media informowały już o wsypywaniu piasku do baków, by unieruchomić czołgi czy strzelaniu sobie w stopę. Z najnowszej rozmowy, którą przechwyciła SBU wynika, że Rosjanie znaleźli kolejny sposób samookaleczenia, by stać się "niezdolnym do walki". "Poprosił mnie o pomoc. Powiedziałem: Tam jest kij" Na Facebooku Służby Bezpieczeństwa Ukrainy pojawiło się przechwycone nagranie jednego z rosyjskich wojskowych, który rozmawiał z ojcem. Żołnierz opowiedział historię swojego rodaka, który chciał "pilnie wrócić do domu". - Powiedział, że potrzebuje pilnie wrócić, ale nie został wypuszczony. Przyszedł i zapytał mnie, co ma zrobić. Powiedziałem, że mam propozycję - tam leży kij, chodź złamię ci palec, zgodził się, a ja go uderzyłem - słyszymy na nagraniu. We wpisie zamieszczonym przez SBU możemy przeczytać, że jedno uderzenie nie wystarczyło, a lekarze ocenili, że to tylko siniak. "Dlatego żołnierz drugiej armii świata ponownie uderzył w palce, a wszystko z powodu nieodpartej chęci ucieczki do domu" - napisano. SBU: Jest łatwiejszy sposób SBU przypomniało jednocześnie, że jest inny, "mniej traumatyczny" sposób, by rosyjscy żołnierze uratowali swoje życie. "Wystarczy zadzwonić na gorącą linię 2402 i poddać się - napisano". W maju ukraińskie służby poinformowały, że rosyjscy żołnierze i osoby zmobilizowane wbrew swojej woli zachęcani są przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) do skorzystania z telefonu alarmowego i poddania się wojskom ukraińskim. - Ta "gorąca linia" stworzona jest specjalnie dla takich przypadków. Telefonować można zarówno z numerów ukraińskich, jak i rosyjskich - podaje SBU.