Obywatele Rosji nie rozumieją, dlaczego rosyjska armia zaatakowała Ukrainę, podczas gdy "głównym wrogiem wydają się przecież Zachód i NATO" - podkreślił Grecki. "Putin ani razu nie wspomniał o celach wojny ogłoszonych 24 lutego, czyli 'denazyfikacji' i 'demilitaryzacji'. Nie mówił też o żadnym 'osądzeniu ukraińskiego reżimu' za domniemane ludobójstwo. Oznacza to, że Kreml poszukuje nowego, bardziej odpowiadającego rzeczywistości uzasadnienia inwazji na Ukrainę" - ocenił politolog. "Historycznie rosyjskie ziemie" Według niego należy też zwrócić uwagę na słowa Putina o "historycznych rosyjskich ziemiach". "W sytuacji, w której na okupowanych terytoriach Ukrainy podejmowane są próby wprowadzenia do obiegu rubla, ta wypowiedź może służyć przygotowaniu gruntu nie tylko dla aneksji tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej (separatystycznych, kontrolowanych przez Moskwę obszarów na wschodzie Ukrainy -red.), ale również obwodów chersońskiego i zaporoskiego" - dodał Grecki. Igor Grecki, specjalizujący się m.in. w zagadnieniach dotyczących Polski, był do niedawna wykładowcą Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego (SPbGU). Odszedł z uczelni po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, nie zgadzając się ze stanowiskiem władz SPbGU, popierających agresję Kremla na sąsiedni kraj. Grecki jest obecnie związany z estońskim ośrodkiem analitycznym International Centre for Defence and Security (ICDS) z siedzibą w Tallinie.