Początek nowego tygodnia może przynieść nowe rosyjskie ataki rakietowe - powiadomiła Natalia Humeniuk w ukraińskiej telewizji, cytowana przez ukraińską redakcję Radia Swoboda. - Na Morzu Czarnym pierwszy raz od kilku dni pojawił się na dyżurze bojowym okręt rakietowy. To nawodny okręt rakietowy, przenoszący osiem rakiet Kalibr - powiedziała rzeczniczka. Oprócz tego inne okręty uzbrojone w rakiety znajdują się w bazach i "mogą zostać włączone do służby w ciągu kilku godzin" - dodała Humeniuk. Władze Ukrainy zdają sobie sprawę, że Rosja przygotowuje nowe ataki rakietowe na Ukrainę i "nie uspokoi się", dopóki będzie mieć rakiety - powiedział w wieczornym wystąpieniu w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski. Rosyjska flota na Morzu Czarnym. Strata "Moskwy" W kwietniu na Morzu Czarnym zatonął rosyjski krążownik rakietowy "Moskwa", flagowy okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Krążownik "Moskwa" jest uważany za jeden z najpotężniejszych okrętów rosyjskich na Morzu Czarnym. Brał aktywny udział w początkowej fazie inwazji na Ukrainę, w tym w ataku na osławioną Wyspę Węży. W kolejnej fazie wojny był mniej aktywny, ponieważ jest to okręt przeznaczony do walki z innymi jednostkami pływającymi. Według amerykańskich ekspertów, cytowanych przez CNN, utrata krążownika to olbrzymi cios dla rosyjskich sił zbrojnych. - Tylko strata okrętu podwodnego zdolnego wystrzeliwać pociski balistyczne albo Kuzniecowa (jedynego lotniskowca Rosji) byłaby większym ciosem dla rosyjskiego morale i reputacji marynarki wojennej w rosyjskim społeczeństwie - powiedział emerytowany kapitan amerykańskiej marynarki Carl Schuster, były dyrektor operacji w połączonym centrum wywiadu dowództwa USA na Pacyfiku.